Wiceminister tłumaczy, że Autosan nie musi wygrać przetargu

W przetargu na zakup autobusów dla wojska nie ma żadnych preferencji dla Autosanu - zapewnił wiceszef MON Bartosz Kownacki w wywiadzie dla poniedziałkowego "Naszego Dziennika".

Autosan wyspecjalizował się w produkji niedużych autobusów miejskich, teraz musi wrócić do produkcji innego typu
Autosan wyspecjalizował się w produkji niedużych autobusów miejskich, teraz musi wrócić do produkcji innego typuMarek Lasyk Reporter

W drugiej połowie września ogłoszono kolejny przetarg na dostawę autobusów dla wojska. Przedmiotem zamówienia jest 28 pojazdów.

Kownacki odniósł się w "Naszym Dzienniku" o doniesień medialnych o tym, że wojsko zmieniło swoje wymagania wobec dostawcy autobusów, tylko po to, żeby w przetargu mógł wystartować Autosan. Zdaniem wiceszefa MON, te informacje mogły wziąć się stąd "że ktoś dostał do rąk pierwszą wersję specyfikacji przetargowej sprzed wielu miesięcy, gdy wpisano tam bardzo mocno wyśrubowane warunki". Kownacki zapewnił, że została ona zmieniona "już dawno, a nie dopiero teraz, jak sugerują media".

W jego ocenie, w przeszłości "bywało z reguły tak", że specyfikację przetargową układano w taki sposób, aby nie mogli starać się o kontrakt polscy producenci.

"Nie chodzi nam o preferowanie Autosanu, a o stworzenie takich warunków, żeby mógł w ogóle startować w przetargach. A czy je wygra, to już nie zależy od MON, czy wojska, ale od ofert, jakie będzie składał" - mówił Kownacki. "Cały świat stara się kupować broń i inny sprzęt dla wojska ze swoich zakładów i my też staramy się iść tą drogą" - oświadczył wiceminister.

Pod koniec sierpnia RMF FM poinformowało, że wskutek opóźnienia władze Autosanu pozbawiły firmę szansy na zdobycie zamówienia od armii wartego prawie 30 mln zł. Chodziło o pierwszy przetarg na autobusy dla wojska. Ofertę Autosanu odrzucono, bo została złożona 20 minut po czasie.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas