W tych autach łatwiej zginąć!
Polska to czarny punkt na drogowej mapie Europy. Chociaż liczba wypadków na naszych drogach systematycznie maleje, bilans ofiar śmiertelnych wciąż jest przerażający.
W 2008 roku doszło w Polsce do 49 054 wypadków drogowych. W tym samym czasie w Wielkiej Brytanii zanotowano 176 814 tego typu zdarzeń, we Włoszech - 218 963, a w Niemczech - aż 320 614.
Niestety na terenie Polski śmierć poniosło wówczas 5 437 osób. W Niemczech, gdzie liczba wypadków była sześciokrotnie wyższa odnotowano 4 477 ofiar śmiertelnych.
Oczywiście winę za tragiczne skutki wypadków zrzucać można na kierowców, którzy nagminnie łamią ograniczenia prędkości. Bez wpływu na bilans ofiar nie pozostają na pewno nasze drogi. Problemem jest nie tylko ich kiepski stan techniczny i słabe oznakowanie, ale też rozwiązania inżynieryjne, które nie przystają do dzisiejszego natężenia ruchu.
Przeciętny obywatel na stan dróg ma niewielki wpływ. Może jednak decydować, jakim autem będzie po nich jeździł. A to właśnie samochody w dużym stopniu odpowiadają za to, że na polskich drogach wciąż ginie zbyt wiele osób. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że Polacy umierają przez własną biedę.
To wina aut
Po naszych drogach porusza się około 20 milionów pojazdów, z czego 15 mln to samochody osobowe. Aż 68 proc. z nich liczy sobie więcej niż dziesięć lat (średnia w Unii Europejskiej dla tej grupy pojazdów to ok. 30 proc.). Przeciętny wiek samochodu w Polsce wynosi 14 lat. Oznacza to, że większość aut na polskich drogach technicznie tkwi jeszcze w początku lat dziewięćdziesiątych - w czasach, gdy producenci nie przywiązywali zbyt dużej uwagi do wyników testów zderzeniowych.
EuroNCAP, ciesząca się największym poważaniem niezależna europejska organizacja badająca poziom bezpieczeństwa samochodów, powstała dopiero w 1997 roku, jest więc o rok młodsza niż średni wiek pojazdu w Polsce. Początkowo, do 1999 roku, wyniki crash-testów przedstawiane były w czterogwiazdkowej skali (im większa liczba gwiazdek, tym auto bezpieczniejsze). W 1999 r. wprowadzono piątą gwiazdkę, przy czym początkowo wielu specjalistów sądziło, że jej zdobycie jest niemożliwe. Z błędu wyprowadzili ich Francuzi - pierwszym autem, które otrzymało maksymalną notę było renault laguna drugiej generacji (2002 rok).
Pomyśl, zanim kupisz
Niestety, przy wyborze samochodu wielu Polaków do kwestii bezpieczeństwa podchodzi lekceważąco. Dla nabywców najważniejsze są przeważnie: rocznik, przebieg i koszty eksploatacji. Dużą rolę odgrywa też zazwyczaj marka, nawet jeżeli decydujemy się na auto 15-letnie. Ocena poziomu bezpieczeństwa często dokonywana jest na oko. Duży samochód = duże bezpieczeństwo, spokój ducha zapewniają także takie dodatki, jak poduszka powietrzna kierowcy i system ABS.
Problem w tym, że tego typu stereotypowe myślenie może się dla nas bardzo źle skończyć. Wielkość samochodu nie zawsze idzie w parze z poziomem bezpieczeństwa, wpadki zdarzają się najbardziej renomowanym producentom. Z myślą o tych, którzy zastanawiają się właśnie nad zakupem używanego samochodu, pokusiliśmy się o pewne zestawienie.
W naszej galerii znajdziecie samochody, którym do 1999 roku udało się uzyskać maksymalny wynik w testach zderzeniowych (przypominamy, że najwyższą notą były wówczas cztery gwiazdki). Zamieszczamy również filmy z testów zderzeniowych dziesięciu pojazdów, których poziom zabezpieczenia pasażerów przed skutkami wypadków euroNCAP oceniała jako niewystarczający, przyznając im po jednej gwiazdce. Wiele z tych samochodów cieszy się w Polsce bardzo dobrą opinią. Niektóre uznawane są też za "prestiżowe".
Mamy nadzieję, że nasze zestawienie pomoże wam dokonać właściwego wyboru auta. (PR)
Suzuki baleno (1997 rok)
Saab 900 (1997 rok)
Rover 600 (1997 rok)
Nissan Almera (1999 rok)
Mitsubishi lancer (1998 rok)
Hyundai accent (1998 rok)
Fiat seicento (2000 rok)
BMW 3 E36 (1997 rok)
Citroen Xantia (1997 rok)
Rover 100 (1998 rok)