Uwaga! Nie sprzedam tego samochodu!

Chcesz sprzedać auto i uznałeś, że najlepszą formą poinformowania potencjalnych klientów o tym zamiarze będzie umieszczenie stosownej kartki za szybą auta? Rocznik, silnik, przebieg, opis wyposażenia, cena, numer telefonu właściciela... Uważaj, może cię to słono kosztować. Przynajmniej w Kamiennej Górze. Tamtejsi radni podjęli bowiem uchwałę o opłatach targowych, zgodnie z którą za każdy stojący na terenie miasta z taką ofertą samochód osobowy należy uiścić 25 zł. Dziennie!

W przypadku samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej stawka dzienna wynosi 30 zł. Za pojazdy powyżej 3,5 t i autobusy płaci się 40 zł, za przyczepy - 15 zł, a za motocykle, motorowery i rowery - 6 zł. Co ważne,   wspomniana uchwała stanowi, że opłaty, których egzekwowaniem zajmują się miejscy inkasenci, obowiązuje bez względu na miejsce wystawienia pojazdu do sprzedaży.

Sądząc po wypowiedziach dla Radia Wrocław i komentarzach na lokalnych portalach internetowych decyzja władz Kamiennej Góry nie spodobała się mieszkańcom miasta. Niektórzy twierdzą, że uchwała jest bezprawna, bo ulica nie jest targowiskiem. Radzą więc, by ją ignorować a wezwania do zapłaty wyrzucać do kosza. Inni pytają, dlaczego w takim razie opłatami targowymi nie zostają objęte oferowane na sprzedaż lokale usługowe i sklepy, w witrynach których widnieją informujące o tym wywieszki. Sprowadzają problem do absurdu, zastanawiając się, czy w takim razie już sam przejazd przez Kamienną Górą autem z kartką "Sprzedam..." za szybą nie powinien być płatny. Albo wdają się w analizę prawniczych niuansów, roztrząsając różnice między pojęciem wystawienia towaru na sprzedaż a samym aktem sprzedaży.

Reklama

"Za" są tylko nieliczni. Jeden z internautów przytoczył uzasadnienie swojej opinii. Jest ono obszerne, ale chyba warte zacytowania w całości...

"Urząd Miasta w Kamiennej Górze ma, moim zdaniem, całkowitą rację w sprawie poboru opłaty targowej od samochodów z wystawionymi kartkami. Jest naprawdę wiele wyroków sądów administracyjnych, które szczegółowo wyjaśniają ten problem. Zgodnie z przepisem art. 15 ust. 1 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych, opłatę targową pobiera się od osób fizycznych, osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, dokonujących sprzedaży na targowiskach, z zastrzeżeniem ust. 2b stanowiącym, że: opłacie targowej nie podlega sprzedaż dokonywana w budynkach lub w ich częściach. Targowiskami, o których mowa w ust. 1, są wszelkie miejsca, w których jest prowadzona sprzedaż. A zatem pobieranie opłaty targowej na podstawie wskazanej ustawy jest związane z prowadzeniem sprzedaży lub chociażby złożeniem oferty. Z cytowanego przepisu wynika, że nie ma większego znaczenia, w jakim miejscu prowadzona jest sprzedaż oraz czy sprzedaż ma charakter stały czy okazjonalny. Definicja targowiska jest bardzo szeroka - umożliwia pobranie na rzecz gminy opłat targowych wszędzie tam, gdzie prowadzony jest handel, bez względu na to, gdzie jest prowadzony i czy w ogóle miejsce jest do tego przeznaczone. Skoro o pobieraniu opłaty targowej decyduje sprzedaż towaru, uprawnione jest jej pobieranie również za prowadzenie sprzedaży poza miejscami do tego wyznaczonymi. W orzecznictwie sądowo-administracyjnym wskazuje się, że przy ustalaniu znaczenia terminu 'dokonywanie sprzedaży' nie jest istotne, czy dana osoba lub jednostka sprzedała oferowany towar, czy też żadna transakcja nie została sfinalizowana. Sama gotowość dokonywania sprzedaży, która przejawia się m.in. zajęciem miejsca i wyeksponowaniem towaru, jest wystarczającą przesłanką do poboru opłaty targowej przez inkasenta. Termin 'dokonywanie sprzedaży', zawarty w art. 15 ust. 1 u.p.o.l., oznacza, że każdy wymieniony w tym przepisie podmiot korzystający z targowiska, w rozumieniu art. 15 ust. 2 u.p.o.l., w celu podjęcia sprzedaży jakichkolwiek artykułów jest zobowiązany do zapłacenia opłaty targowej, a tym samym sformułowanie 'dokonujących sprzedaży' należy interpretować szeroko, uznając, że obejmuje ono wszelkie czynności podejmowane przez podmiot określony w art. 15 ust. 1 u.p.o.l. w celu dokonania sprzedaży, a w szczególności oferowanie produktów, składowanie na stoisku, oczekiwanie na kontrahentów. Reasumując: obowiązek uiszczenia opłaty targowej powstaje z mocy prawa z chwilą faktycznego podjęcia czynności handlowych zmierzających do dokonania sprzedaży (niezależnie od skutku) w każdym miejscu danej gminy."

Tak czy inaczej kusi, by decyzję władz Kamiennej Góry wykpić, przedstawić jako działanie "jak z Mrożka", przykład urzędniczej bezmyślności i pazerności, rozpaczliwego poszukiwania dodatkowych sposobów na sięgnięcie do kieszeni obywateli. Z drugiej strony nie da się ukryć, że Polska stała się jedną wielką giełdą samochodową. Wzdłuż dróg, na prywatnych posesjach, stoją szpalery oferowanych do sprzedaży używanych aut. W miastach takie pojazdy nieraz całymi tygodniami blokują bezpłatne miejsca postojowe i parkingi. Pal sześć prywatnych właścicieli samochodów, oni są na tyle nieliczni, że nie stanowią problemu. Gorzej, że na pomysł takiego eksponowania swojej oferty wpadli również przedsiębiorcy, prowadzący komisy. Wprowadzenie opłat targowych może ich nieco zmitygować. Nie wiadomo zresztą czy działania takie, jakie podjęto w Kamiennej Górze, będą skuteczne, gdyż, jak to w Polsce bywa, natychmiast pojawiły się pomysły na uniknięcie nowej daniny.  

"Nie należy wywieszać kartek ze słowem "Sprzedam". Sam opis auta i telefon może być. Albo tytuł kartki "Reklama" i opis auta z telefonem. Za reklamy nie kasują" - zauważa jeden z internautów.

"Wystarczy na kartce napisać "informacja", podać dane auta i numer telefonu. I klauzulę: "informacja nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 §1 k.c.". Ważne, aby nie umieszczać ceny" - radzi inny.

A jeszcze inny przewiduje: "Zaczną się pojawiać kartki w stylu "Nie sprzedam tego samochodu za 2000 zł, telefon 500 160 ***"."

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy