Uwaga na taksówki

"Od początku maja taksówkarze muszą płacić od osiąganego obrotu 7-procentowy podatek VAT. Po to, by rejestrować te obroty, potrzebne są kasy fiskalne zainstalowane w taksówkach. Podczas ich montażu na jaw wyszły oszustwa i niebywała fantazja taksówkarzy" - pisze "Głos Wielkopolski".

"W jednej z taksówek do linki łączącej dwa elementy taksometru podłączono przycisk ukryty pod fotelem kierowcy. Łatwo się domyślić, do czego on służył. Co ciekawe, właściciel taksówki prosił, aby urządzenie pozostawić. W kolejnym samochodzie taksometr był połączony z kierunkowskazem. Jak w zakładzie instalującym kasy fiskalne przyznał taksówkarz, uruchomienie kierunkowskazu zwiększało kwotę należną za przejazd. Takich i podobnych sposobów było bardzo wiele. Zdarzało się, że tajemnicze przewody prowadziły do samochodowych radioodbiorników" - wymienia gazeta.

"Wprowadzenie obowiązku instalowania kas fiskalnych znacznie utrudni nieuczciwym taksówkarzom życie, ponieważ nie można do nich podłączać żadnych +dopalaczy+" - twierdzi gazeta, dodając, że na razie nieuczciwym taksówkarzom został im stary trik z oponami.

"Polega on na tym, że właściciel samochodu jadący na tak zwaną legalizację kasy fiskalnej zakłada koła o większej średnicy, na przykład wymieniając opony na większe. Podczas legalizacji ustala się, ile koło samochodu wykonuje obrotów, aby samochód przejechał 1 kilometr. Po dokonaniu legalizacji taksówkarz zmienia koła na mniejsze, które wykonują więcej obrotów przy przejechaniu 1 kilometra. W efekcie kasa wskazuje na przykład jeden kilometr po przejechaniu 900 metrów" - zdradza sekrety taksówkarzy "Głos".

Zobacz ostatnie wydanie naszego biuletynu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas