Uderzył w twarz kobietę, bo przepuszczała auta. Damski bokser odpowie w sądzie
Życzliwość na drodze jest mile widziana, jednak nie wszyscy są tego samego zdania. Na własnej skórze boleśnie przekonała się o tym 34-letnia matka, która po odebraniu dzieci z przedszkola została na drodze zaatakowana przez rozwścieczonego mężczyznę. Tarnobrzeska policja zadbała, by spotkały go surowe konsekwencje.
Za przepuszczanie aut została zaatakowana przez damskiego boksera. Do tej szokującej sytuacji doszło w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie) w pobliżu przedszkola na ul. Warszawskiej. Z policyjnych ustaleń wynika, że kobieta po odebraniu dzieci z przedszkola wycofała autem z parkingu, a następnie ustawiła auto na jezdni, by bezpiecznie włączyć się do ruchu. Zanim jednak ruszyła, przepuściła kilka aut, które wjeżdżały na teren placówki.
Jej życzliwość spotkała się z dezaprobatą jednego z kierowców stojącego za nią. Mężczyzna wyraził swoją frustracje krzycząc i trąbiąc, jednak na tym nie przystał. Kiedy 34-latka zatrzymała się kawałek dalej przed skrzyżowaniem, furiat z Volkswagena wysiadł z auta i ruszył w jej stronę.
Kobieta chcąc wymienić kilka zdań z kierowcą uchyliła szybę, jednak mężczyzna nie był osobą, która rozwiązuje spory rozmową - przy pierwszej okazji 65-latek uderzył kobietę w twarz, a następnie odjechał w siną dal.
Poszkodowana zapamiętała jego rysopis i numery rejestracyjne pojazdu. Wszystkie informacje niezwłocznie przekazała policjantom z pobliskiej komendy, którzy namierzyli agresora w mgnieniu oka. Oskarżony został doprowadzony na przesłuchanie, a następnie postawiono mu zarzut popełnienia przestępstwa. Napastnikowi grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat.
Aby mieć pewność, że 65-latek poniesie surowe konsekwencje swoich czynów, Prokurator Rejonowy w Tarnobrzegu po zapoznaniu się z materiałem dowodowym zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji, zakazu zbliżania i kontaktowania się z pokrzywdzoną oraz zakaz opuszczania kraju.