Toyota przygotowuje Land Cruisera do Rajdu Dakar

Uczestników Rajdu Dakar czeka w przyszłym roku prawdziwa rewolucja. Po 11 latach w Ameryce Południowej rywalizacja w najtrudniejszym rajdzie świata przenosi się na zupełnie nowy teren. Po podwójne zwycięstwo - w klasie prototypów i samochodów produkcyjnych - ponownie chce sięgnąć Toyota. Ekipa Team Land Cruiser Toyota Auto Body już rozpoczęła intensywne testy.

Zespół startujący Toyotą Land Cruiser wśród samochodów produkcyjnych 22 maja rozpoczął dwutygodniowe testy na marokańskiej pustyni. Pierwsze zagraniczne próby przed Rajdem Dakar 2020 mają podnieść umiejętności członków zespołu, w tym mechaników odpowiedzialnych za konserwację samochodów w czasie rywalizacji. Taki trening będzie z pewnością bardzo przydatny dla Ryoty Nakabu, nowego inżyniera, który właśnie dołączył do zespołu.

Następne pięć edycji najtrudniejszego rajdu świata będzie się odbywać w Arabii Saudyjskiej, zatem Team Land Cruiser trenuje na piaszczystych wydmach, a także skalistych drogach. Zespół Toyoty i inni uczestnicy Rajdu Dakar 2020 będą się z nimi mierzyć przez 13 dni, od niedzieli 5 do piątku 17 stycznia 2020 roku. Zespół startujący Land Cruiserami celuje w 7. z rzędu zwycięstwo w klasie samochodów produkcyjnych. Jeśli ten plan się powiedzie, będzie pierwszym w historii zespołem fabrycznym, któremu udało się osiągnąć taki wynik.

Co ciekawe, z możliwości terenowych Toyoty Land Cruiser korzystali również organizatorzy nadchodzącego Rajdu Dakar, wyznaczając trasę rywalizacji z Dżedda do Rijadu. “Toyota jest naszym partnerem od lat i po przenosinach rajdu na Półwysep Arabski będziemy nadal współpracować" - wyjaśnił David Castera, dyrektor rajdu, który był gościem specjalnym konferencji przed Rajdem Dakar 2020, zorganizowanej w siedzibie Automobilklubu Polski. Na wydarzeniu byli obecni zawodnicy, którzy w poprzednich edycjach rywalizacji startowali Toyotą Hilux - Xavier Panseri, Aron Domżała i Sebastian Rozwadowski. Nie zabrakło także innych świetnych reprezentantów Polski, w tym Kuby Przygońskiego, Krzysztofa Hołowczyca czy Macieja Giemzy.

Reklama


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy