To ten wpis Orlenu wzbudził tyle kontrowersji. Gigant pochwalił się marżą

Koncern ogłosił również, że w 2021 roku zarobił 11,1 mld zł, z czego 1,49 mld przeznaczy na dywidendę, czyli wypłatę dla akcjonariuszy.

Dla inwestorów to są świetne wiadomości, ale wśród internautów wzbudziły dużo złych emocji. Podniosły się głosy, że w obliczu wojny Orlen zarabia na polskich kierowcach.

Co więcej, dociekliwi internauci szybko porównali notowania ropy naftowej z cenami gotowych paliw na stacjach. Wyszło im, że gdy ceny ropy naftowej podskoczyły to rekordowych poziomów sięgających niemal 130 dolarów za baryłkę, to ceny na stacjach natychmiast poszybowały w okolice 8 zł za litr. 

Tyle tylko, że następnie sytuacja na rynku ropy zaczęła się stabilizować i ceny spadły może nie do początkowych poziomów 95 dolarów, ale do nieco ponad 100 dolarów. Co wówczas stało się na stacjach? Matematyka wskazywałaby, że ceny powinny być o 10-15 proc. wyższe od poziomów wyjściowych sprzed wojny (5,74 zł), czyli sięgać kwoty 6,6 zł. Tymczasem spadły jedynie symbolicznie - z niemal 8 zł na 7,7 zł.

Na twitterowe wpisy zareagowała rzecznika PKN Orlen Joanna Zakrzewska, która próbowała tłumaczyć, że ceny gotowych paliw zależą również od rosnących kosztów produkcji i transportu, a także kursów walut. Wyjaśniała również, że wspomniana wyżej marża rafineryjna absolutnie nie zależy od Orlenu i nie da się jej podnosić, gdyż jest wyliczana wg wzoru uwzględniającego notowania ropy naftowej i paliw gotowych. 

Niestety, dokładnego wzoru nie zdradziła, wobec czego internauci pozostali nieprzekonani.

Ile więc zarabia Orlen na produkcji paliwa, czyli ile wynosi jego faktyczna (a nie modelowa) marża? Niestety, tego również z wpisów rzeczniczki nie mieliśmy okazji się dowiedzieć...

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***