Tesla przerobiła na śmietnik starego Volkswagena Golfa. Zero szacunku
Oprac.: Paweł Rygas
Nawet największy przeciwnik elektromobilności musi przyznać, że Tesla, której historia liczyczy zaledwie dwadzieścia lat, przebojem wdarła się do samochodowej pierwszej ligi. Nawet jej ewidentne wpadki potrafią wywołać uśmiech na twarzy i z miejsca stają się viralami.
Tesla nie cacka się z dotychczasowymi królami motoryzacji. W ubiegłym roku Tesla model Y była czwartym najlepiej sprzedającym się nowym autem na świecie. Wynik blisko 759 tys. rejestracji (+88 proc. r/r) jest przeszło dwukrotnie wyższy niż w przypadku takiej ikony motoryzacji jak np. Volkswagen Golf (298 tys; minus 4 proc. r/r).
Mimo licznych wpadek dotyczących kontroli jakości i nietypowych standardów dotyczących traktowania nabywców, nie ulega wątpliwości, że marka, która w tym roku świętować będzie swoje dwudzieste urodziny, na dobre wdarła się do pierwszej motoryzacyjnej ligi.
Telsa potrafi w nowoczesność. Nawet wpadki budują wizerunek
Tesla zdobywa serca i portfele klientów m.in. dzięki pionierskiemu podejściu do tworzenia nowych funkcji na bazie wyposażenia oferowanego również przez konkurencję. Przykłady to "tryb wartownika" pozwalający nagrywać otoczenie zaparkowanego pojazdu czy chociażby możliwość ogrzania się "przy kominku" wyświetlanym na centralnym tablecie.
Wizytówką Tesli jest jednak funkcja autopilota, która - w ograniczonym zakresie - pozwala na autonomiczną jazdę. Jej działanie również śledzić można z poziomu centralnego tabletu, na którym wyświetlane są - rozpoznane przez czujniki - przeszkody. Oprogramowaniu często zdarzają się jednak widowiskowe wpadki, które szybko urastają do miana internetowych memów
Wymowna pomyłka Tesli. Uznała starego Golfa za kontener na odpady
Nie inaczej jest w przypadku filmiku opublikowanego na profilu tesla.motorclub na Instagramie, który bije właśnie rekordy popularności w sieci. Wprawdzie nie świadczy on najlepiej o sprawności oprogramowania Tesli, ale zaraźliwy śmiech kierowcy pojazdu wprawi w dobry nastrój nawet najbardziej ortodoksyjnych fanów niemieckiej motoryzacji. Zresztą, zobaczcie sami: