Tak wygląda drenowanie kieszeni rajdowych kibiców
Kibice, którzy tysiącami przyjechali na 71. Rajd Polski, siódmą rundę mistrzostw świata, z całej Polski, i nie tylko, muszą być przygotowani na relatywnie spore wydatki, większe niż normalnie, gdy Mikołajki są tylko bazą żeglarzy i wodniaków.
Ceny bazy hotelowej wzrosły w niektórych ośrodkach nawet o sto procent. Za trzyosobowy pokój z łazienką w domu jednorodzinnym, z którego spacer do centrum miasta zajmuje ponad 20 minut, trzeba zapłacić od 150 do 200 złotych. Normalnie takie lokum kosztuje około 120.
Za pokój 2-osobowy w pobliżu bazy rajdu, właściciel żądał 300 złotych, ale dość długo nie mógł znaleźć chętnych. W końcu udało mu się zakwaterować Niemców, którzy przyjechali najnowszego typu mercedesem.
W hotelach i pensjonatach także są poważne podwyżki. Jedynka w średniej klasy obiekcie, której cena dotychczas nie przekraczała 200 złotych, teraz kosztuje... 400. Pokoje 2-osobowe kosztują nawet 500 złotych.
"Nie stać nas na tak drogi nocleg. Śpimy w samochodzie, rano idziemy do mariny żeglarskiej, gdzie prysznic i toaleta kosztuje kilka złotych. To żaden wydatek, a warunki są bardzo dobre, jest sterylnie czysto" - powiedział PAP kibic, który przyjechał do Mikołajek z Katowic.
Kto nie chciał wydać majątku na jeden nocleg, szukał go kilka a nawet kilkadziesiąt kilometrów od Mikołajek. W rejonie Giżycka czy Mrągowa było łatwiej o kwatery, ceny także nie były tak wysokie. Jedynym problemem są - jak zawsze - korki na trasach dojazdowych po zakończeniu odcinków specjalnych.
Po emocjach sportowych, kibic musi zjeść posiłek. W Mikołajkach są dziesiątki małych i trochę większych knajpek i barów, serwujących dania obiadowe. Ceny zbliżone do ubiegłorocznych, obiad z zimnym piwem można skonsumować już za 30 złotych.
Znacznie większego drenażu kieszeni muszą się natomiast spodziewać zwolennicy ryb wędzonych złowionych w mazurskich, krystalicznie czystych jeziorach. Za kilogram wędzonego węgorza trzeba zapłacić... od 120 do 130 złotych. Drożej niż za kilogram najwyższej klasy polędwicy.
Wędzona sieja czy sielawa - to wydatek około 40 - 50 złotych za kilogram. Ryb jest dużo, można wybierać i przebierać, ale za portfel trzeba się trzymać.
Dobry interes wyczuli także sprzedawcy tzw. tradycyjnych pamiątek z Mazur. Oferują m.in. drewniane kusze, miecze rycerskie, halabardy, piki. Na stoiskach widać wakacyjne akcesoria: kostiumy kąpielowe, parasole, zabawki dla dzieci Made in China, fajki kapitańskie, sporo ozdób ze srebra. Ceny zbliżone do ubiegłorocznych, ale wielkiego zainteresowania oferta pamiątkarską nie widać.
Kibice, gdy nie ma ich na odcinkach, snują się po centrum Mikołajek, okupują bary, są w strefie serwisowej, gdzie czekają na przyjazd swoich idoli. Niektórzy fani są zmęczeni, widać na ich twarzach trudy nocnych eskapad.
Niektórzy przed wyjazdem na odcinki specjalne, przychodzą do strefy serwisowej, gdzie sprawdzają swój stan trzeźwości. Już zdarzyło się, że musieli zrezygnować z prowadzenia samochodu i znaleźć zastępcę.