Szwedzki książę powraca na tor

Szwedzki książę Karol Filip, który od dziesięciu lat startuje w wyścigach samochodowych postanowił potraktować rok 2019 jako „przerwę dla rodziny”, jednak nagle zdecydował, że weźmie udział w sierpniu w Porsche Carrera Cup. Będzie to jego 137. wyścig.

Książe nie ma żadnych przywilejów z racji urodzenia i startuje od 2008 roku w seriach, STCC (Swedisch Touring Car Championship) i Swedish GT jako Carl Philip Bernadotte. W 2010 roku wygrał cykl Porsche Endurance Scandinavia w Porsche 911 GT3.

W karierze brał udział w 136 wyścigach, wygrał osiem z nich i 17 razy stał na podium. W ubiegłym roku sensacją były starty w serii Swedish GT w Lotusie Evora GT4 i zwycięstwo w jednym z wyścigów.

W 2015 roku poślubił modelkę Sofię Hellqvist, z którą ma już dwoje dzieci. W grudniu oświadczył, że zdecydował się zrobić przerwę ze względu na rodzinę.

Reklama

"Życie kierowcy wyścigowego jest bardzo intensywne, więc postanowiłem poświęcić ten rok dla rodziny, lecz teraz stwierdziłem, że jeden lub dwa starty pomogą mi w utrzymaniu poziomu, ponieważ zamierzam w najbliższych latach dalej startować" - powiedział książę na antenie telewizji SVT.

Pełne nazwisko księcia to Carl Philip Edmund Bertil Bernadotte i jest drugim dzieckiem króla Karola XVI Gustawa i jego małżonki Sylwii. Czwarte imię otrzymał na cześć swojego wuja Bertila, który później wprowadzał go w świat motoryzacji i uczył jeździć w wyścigach.

Zmarły w 1997 roku Bertil w latach międzywojennych regularnie jeździł w wyścigach ówczesnej Formuły 1, ale z racji sprzeciwu dworu w Sztokholmie jako anonimowy "Monsierur Adrian".

Z powodu stylu życia i związku z "kobietą z ludu" i rozwódką, Walijką Lillian Craig, król Gustaw Adolf pozbawił go prawa do tronu, lecz jako brat obecnie panującego Karola XVI Gustawa poświęcił się motoryzacyjnemu wychowaniu bratanka.

Przez lata był wielkim autorytetem i promotorem sportów motorowych w Szwecji i w latach 1961-63 sprowadził F-1. Na torze Gellerasen odbyły się trzy wyścigi pokazowe, z których pierwszy wygrał legendarny Stirling Moss, który przyjechał do Szwecji na osobiste zaproszenie Bertila. W sierpniu na tym właśnie torze wystartuje Karol Filip.

Po wygraniu w ubiegłym roku wyścigu w Lotusie Evora GT4 i zajęciu czwartego miejsca w cyklu powiedział agencji TT: "Mam nadzieję, że mój kochany Bertil ogląda z góry moje osiągniecia i jest bardzo zadowolony".

Komentował jazdę za kierownicą tego samochodu, że była dedykowana jego wielkiemu idolowi Ronniemu Petersonowi, szwedzkiemu kierowcy F-1, który zmarł 11 września 1978, dzień po wypadku w Grand Prix Włoch na torze Monza.

"On przez wiele sezonów jeździł Lotusem i w nim zginął. Start tą marką był moim osobistym hołdem dla mojego wielkiego wzoru i idola" - powiedział Karol Filip, nazywany w Szwecji "wyścigowym księciem".


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy