Stare auta nie są lepsze!
Przeciętnemu zjadaczowi chleba wydaje się, że w ostatnich latach w motoryzacji zmieniło się niewiele.
Owszem, samochody są coraz ładniejsze, coraz większe, ale zasada działania silnika nie zmieniła się od stu lat, a zużycie paliwa spadło nieznacznie lub wcale, bo większa efektywność jednostek napędowych jest neutralizowana znacznie większą masą pojazdów.
Jedyną nowością w samochodach, jaką zauważa zwykły kierowca, jest elektronika. A zauważa ją, głównie gdy samochód zaczyna szwankować. Bo już nie wystarczy pan Franek ze śrubokrętem, ale trzeba jechać do serwisu, gdzie podstawowym narzędziem diagnostycznym jest komputer...
Dlatego pojawiają się opinie, że stare samochody były lepsze. Może i były, ale jedno jest pewne: starym samochodem lepiej nie mieć wypadku.
Ciekawe doświadczenie przeprowadził amerykański instytut Insurance Institute for Highway Safety. Otóż z okazji 50-lecia działalności IIHS przeprowadził nietypowy test zderzeniowy. Naprzeciw siebie stanęły chevrolet bel air z 1959 roku oraz dokładnie 50 lat młodszy chevrolet malibu. Samochody poddano zderzeniu czołowemu, każdy z nich jechał z prędkością 65 km/h.
Efekt? Wiele nie trzeba pisać, wystarczy rzut oka na film. Siedzący w bel airze manekin uderzył w kierownicę, dach oraz deskę rozdzielczą. Słupek przedni i drzwi niemal całkowicie oderwały się od nadwozia, narażając "kierowcę" na wypadnięcie z samochodu, a siedzenie oderwało się z mocowań. Kierujący bel airem nie miałby szans na przeżycie.
Tymczasem kierujący malibu został narażony na uszkodzenie lewej nogi, który została poddana dużemu przeciążeniu. Napinacze pasów wraz z poduszkami powietrznymi uchroniły manekina od uszkodzeń głowy, zaś sztywna konstrukcja nadwozia z kontrolowanymi strefami zgniotu zapewniły wystarczającą strefę do przeżycia. Kierujący malibu wyszedłby z tego wypadku jedynie kulejąc...
Podobny test przeprowadziła kiedyś ekipa angielskiego programu Fifth Gear. W nim udział wzięły renault modus i volvo 940.
Test IIHS na filmie:
Test programu Fifth Gear:
