Silniki wysokoprężne tracą dominację na rynkach

Kierowcy powoli, ale systematycznie rezygnują z silników Diesla. Według Jato Dynamics udział sprzedanych w Europie nowych samochodów po raz pierwszy w historii spadł do poziomu poniżej 50 procent. Podobna sytuacja miała miejsce na rynku samochodów używanych – wg danych serwisu Otomoto Polacy również znacząco zmienili swoje preferencje.

Kierowcy coraz częściej odchodzą od silników Diesla nawet w SUVach
Kierowcy coraz częściej odchodzą od silników Diesla nawet w SUVachInformacja prasowa (moto)

Według danych przygotowanych przez serwis Otomoto udział zapytań internautów o samochody z silnikami Diesla pobił w 2010 roku wszelkie rekordy, wynosząc 70 procent. Spadek zainteresowania rozpoczął się na początku 2012 roku. W 2012 roku samochody z silnikami Diesla wzbudziły zainteresowanie u 56,6 procent szukających używanego auta na Otomoto. Rok później było to już tylko 33,7 procent, a ostatnie dane mówią o liczbie na poziomie 32,6 procent. Sytuacja odbiła się na spadku ofert samochodów z takim napędem.

W 2012 roku udział ofert sprzedaży samochodów z silnikami Diesla wynosił 58 procent, a w 2015 roku o 8 procent mniej. Zyskały przy tym samochody z silnikami benzynowymi - wzrost z 36 procent w 2012 roku do 43 procent w 2015 roku.

Według informacji przygotowanych przez Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar już w styczniu i lutym 2017 roku Polacy sprowadzili do Polski więcej samochodów z silnikami benzynowymi niż Diesla. Ostatnie wyniki Otomoto obejmujące styczeń - maj 2017 roku pokazują, że udział sprzedawanych używanych samochodów z silnikami Diesla spadł do poziomu 46 procent, zrównując się z udziałem samochodów z silnikami benzynowymi (45 procent).

Europa - Diesel w odwrocie

Majowy raport przygotowany przez analityczną firmę LMC Automotive pokazuje, że w kwietniu w Europie Zachodniej popyt na auta osobowe z silnikiem Diesla ukształtował się na poziomie około 46 procent i oznacza to spadek rok do roku o 3,8 pp.

Podsumowanie okresu od stycznia do kwietnia 2017 roku pokazuje natomiast udział diesla na poziomie 46,2 procent - rok temu wartość ta była minimalnie powyżej 50 procent.

W Polsce - jak podaje Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów - od tego napędu odwraca się również branża flotowa, która przez lata wiernie wspierała technologię Diesla. Pod koniec I kwartału 2017 roku udział aut z takimi silnikami wynosił 70,1 proc. - oznacza to spadek o 2,4 proc. na rzecz modeli z silnikami benzynowymi mającymi 29,6 proc. udziałów na rynku flotowym. Ciekawostką jest zauważalny wzrost liczby aut napędzanych silnikami ekologicznymi - hybryd i aut elektrycznych - odnotowały one wzrost o 51 procent w ciągu roku (PZWiLP wynajmuje długoterminowo 416 hybryd i 26 aut elektrycznych).

.Informacja prasowa (moto)

Według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar w okresie od stycznia do kwietnia 2017 roku odnotowano wzrost sprzedaży samochodów z napędem hybrydowym o ponad 100 procent, a w przypadku samochodów z napędem elektrycznym ten wzrost jest jeszcze większy, bo ponad 130 procent. Można zauważyć, że w przypadku zakupów dokonywanych przez klientów instytucjonalnych samochody z napędem alternatywnym wybierane są znacznie częściej niż w przeszłości.

W opinii analityków, polski rynek reaguje nieco inaczej niż europejski, ale rynek samochodów zasilanych olejem napędowym zaczyna już gubić swój udział, zmniejszając się z prawie 31 procent do 27 procent, natomiast udział hybryd zwiększył się z 2,14 procent do 3,75 procent.

Stany Zjednoczone ogłaszają koniec ery oleju napędowego?

Rynek motoryzacyjny w Stanach Zjednoczonych nigdy nie był istotnym miejscem na mapie sprzedaży samochodów napędzanych silnikami Diesla. W 2013 roku - jeszcze przed aferą zwaną "Dieselgate" - sprzedaż wszystkich nowych samochodów zasilanych olejem napędowym wynosił w USA zaledwie 2,7 proc. Samochody osobowe stanowiły przy tym 0,84 procent całości.

Według oficjalnych danych płynących z rynku amerykańskiego, samochody z silnikami Diesla długo stanowiły niszę. W okresie od stycznia do kwietnia 2017 roku sprzedano niewiele ponad 28 tys. sztuk takich aut, co oznacza spadek o 35 procent w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Obecnie - według wyliczeń niektórych producentów europejskich - tylko jeden na sto sprzedanych w Stanach Zjednoczonych samochodów jest wyposażony w silnik Diesla. Rynek ten przestał być więc atrakcyjny dla tej technologii, a - jak pisze Bloomberg - dodatkowa konieczność uzyskania od amerykańskich urzędów ochrony środowiska odpowiednich certyfikatów spowodowała wstrzymanie premier nowych modeli z silnikami Diesla.

Obecnie na rynku USA dostępnych jest dziewięć modeli z silnikiem Diesla oferowanych przez pięciu producentów. W 2015 roku w ofercie znajdowały się 22 modele 8 marek. Zdaniem dziennikarzy Bloomberg znaczna część spadku sprzedaży wynika ze skandalu koncernu Volkswagen AG, który na terenie USA oferował modele produkowane pod logo Audi, Porsche i VW.

- Sytuacja na rynku samochodów napędzanych olejem napędowym cofnęła się do momentu sprzed dwudziestu lat. Wtedy silniki Diesla wybierali przede wszystkim użytkownicy pickupów - powiedział Dave Sullivan, analityk w firmie AutoPacific Inc. zajmującej się badaniem rynku motoryzacyjnego. Specjalista dodał, że po roku 2020 nie będzie sensu inwestowania w tę technologię - zaostrzenie norm emisji spalin spowoduje, że produkcja takich silników będzie zbyt droga i nieopłacalna.

Amerykańscy specjaliści oceniają przy tym, że sytuacja w Europie - na terenie której udział silników Diesla jest o wiele większy - również zdąża w kierunku zmian na niekorzyść tej technologii. Do 2020 roku popyt na samochody z silnikami Diesla zmniejszy się do około 30 procent całkowitej obecnej sprzedaży.

Jak będzie wyglądał wg analiz światowy rynek w perspektywie najbliższych lat? Według raportu opublikowanego przez szwajcarskie przedsiębiorstwo finansowe UBS Group udział diesli w globalnym rynku samochodów osobowych spadnie z obecnych 13,5 procent do 4 procent do 2025 roku.

Silniki spalinowe skończą się za 8 lat?

Tony Seba, ekonomista pracujący na Uniwersytecie Stanforda, uważa, że silniki spalinowe przestaną być produkowane w 2030 roku. Naukowiec przewiduje, że w ciągu najbliższej dekady zacznie ubywać stacji benzynowych oraz mechaników, którzy mają wiedzę na temat silników napędzanych pochodnymi ropy naftowej.

Raport opublikowany przez uczelnię mówi, że w ciągu najbliższych ośmiu lat samochody napędzane tradycyjnym paliwem przestaną być sprzedawane i zastąpią je auta elektryczne. Co więcej, ich cena spadnie do poziomu, który pozwoli im skutecznie konkurować na rynku, co doprowadzi do upadku biznesu naftowego.

W opracowaniu pt. "Rethinking Transportation 2020-2030" można ponadto przeczytać, że w porównaniu do aut zasilanych paliwami kopalnymi autonomiczne pojazdy elektryczne będą dziesięciokrotnie tańsze w utrzymaniu, mając przy tym niemal zerowy koszt zakupu energii potrzebnej do poruszania się. Co więcej, naukowiec uważa, że samochody elektryczne będą miały żywotność określoną na 1 mln mil przebiegu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas