Samochody „Orłów Nawałki"

article cover
Tomasz Radzik/Marek BarczyńskiEast News

Samochody „Orłów Nawałki"

Za awans do finałów mistrzostw świata w piłce nożnej polscy piłkarze dostaną 10 mln zł. Najwięcej zgarnie Robert Lewandowski, najmniej Filip Starzyński. Premie wystarczą na porządny samochód, choć akurat tych w garażach naszych reprezentantów nie brakuje. Czym jeżdżą „Orły Nawałki"?Tomasz Radzik/Marek BarczyńskiEast News
Kamil Glik to miłośnik BMW, a w szczególności modelu X6. Palce maczali w nim bracia Collins - auto jest teraz matowe i ma kilka dodatkowych spoilerów. Wersja z trzylitrowym silnikiem o mocy 306 KM od zera do setki rozpędza się w 6,4 sekundy. Prędkość maksymalna tego samochodu to 240 km/h. Za premię w wysokości ponad 500 tys. zł można kupić coś szybszego, choćby nowe X6 50i z 449-konnym silnikiem. 
Perełek w garażu Lewandowskiego jest jednak więcej - Bentley Continental GTC Speed i Ferrari F12 Berlinetta. Auto warte ponad milion złotych służy dzisiaj naszej gwieździe okazjonalnie. Po powiększeniu rodziny do jazdy na co dzień Lewandowscy wybierają większe i bardziej pakowne Audi. Lewandowski widziany był także w Maserati GranTurismo Sport. Premia za awans w wysokości blisko 600 tys. zł dla Lewandowskiego to być może drobne na waciki. Dla przeciętnego kibica to jednak kwota, za którą można spełnić niejedno motoryzacyjne marzenie. 
Miłości do szybkich samochodów nie kryje Robert Lewandowski. Forda Sierrę i Daewoo Matiza zamienił szybko na Renault Lagunę. Jeździł nią jeszcze jako zawodnik Lecha Poznań. Po transferze do Borussii Dortmund Lewandowski mógł sobie pozwolić na droższe auta. Wtedy zakochał się w niemieckich autach, szczególnie Mercedesach, a po przejściu do Bayernu Monachium w Audi. Niemiecka marka jest z resztą sponsorem klubu, dlatego "Lewy" regularnie zmienia auta tego producenta. Do gustu ostatnio przypadł mu model RS7, który jednak ostatnio jednak wymienił na, bardziej rodzinne, RS6 Avant. 
Grzegorz Krychowiak wrócił do kadry, a za awans dostanie ponad 370 tys. zł. To suma wystarczająca na zakup dobrego samochodu. Jednak w garażu Krychowiaka obok hybrydowej Toyoty RAV4 stoi Aston Martin Rapide. 
Łukasz Piszczek w ostatnim meczu eliminacyjnym nabawił się poważnej kontuzji. Nie przeszkodzi mu ona jednak na jazdę Audi S8. Ta duża limuzyna ma pod maską z 5,2-litrowym silnik V10 od Lamborghini. Czy premię w wysokości ponad pół miliona złotych przeznaczy na wygodniejsze auto? Nie ma takiej potrzeby - wszak mówimy o flagowej limuzynie niemieckiej marki, choć jest to nie najświeższa już generacja. 
Miłośnikiem bawarskiej marki jest też zawodnik Legii Warszawa - Michał Pazdan. Na co dzień jeździ on BMW 340i. Za premię w wysokości ok. 420 tys. zł. będzie mógł sobie sprawić znacznie większy model. 
Jakub Błaszczykowski to drugi zawodnik reprezentacji, który jeździ Ferrari. Wybrał on jednak tańszy model, niż Lewandowski - 458 Italia. I choć Błaszczykowski kupił samochód po przedłużeniu kontraktu z Borussią Dortmund w 2013 roku, trzyma je do dzisiaj. Czemu trudno się dziwić - auto napędza wolnossący, 4,5 litrowy silniki o mocy 570 KM. Prędkość maksymalna to 325 km/h, do setki rozpędza się w 3,4 sekundy. Premia za awans z pewnością wystarczy na nieco nowsze auto. Pytanie tylko na co wydać 540 tys. zł? Macie jakieś pomysłu? 
Wojciecha Szczęsnego również stać na drogie samochody. Najchętniej bramkarz reprezentacji jeździł swoim tuningowanym Porsche Cayenne w wersji Turbo. Auto uległo jednak zniszczeniu podczas wypadku i Szczęsny przesiadł się wtedy do Audi A8. Nowością w garażu zawodnika jest jednak Mercedes klasy G AMG, tuningowany przez braci Collins. Oficjalnie Szczęsny podarował auto swojej narzeczonej Marice, ta uznała je jednak za zbyt kanciaste. Jakoś się jednak musi z nim przemęczyć. Chyba że Szczęsny zrobi sobie i jej prezent za 360 tys. zł, które dostanie za awans na mundial. 
Kamil Grosicki to naczelny pirat drogowy kadry. Zakochany jest w Porsche Cayenne GTS. To właśnie tym samochodem przekroczył kiedyś prędkość na francuskiej autostradzie i zatrzymała go żandarmeria. Podczas kontroli okazało się, że "Grosik" prowadził auto mimo zatrzymanego wcześniej prawa jazdy. Nie wiemy, czy Grosicki może już prowadzić samochód. Jeśli nie, to premię w wysokości ponad 500 tys. zł. może przeznaczyć na taksówki. 
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas