Są szanse na obniżki cen paliw

Spadek cen ropy i umocnienie złotego wobec dolara powodują, że ceny paliw na stacjach mogą nieznacznie spadać - przewiduje BM Reflex. Sytuacja jest dynamiczna, możliwe są też wzrosty - dodaje. W ocenie e-petrol zmiana na plus nie powinna być bardzo odczuwalna dla kierowców.

article cover
Marek BazakEast News

Jak wskazało Biuro Maklerskie Reflex, ceny ropy Brent spadły na koniec tygodnia poniżej 40 dol. za baryłkę z powodu wzrostu obaw o ponowne załamanie popytu na ropę, w wyniku wzrostu zachorowań na koronawirusa. "To wraz z umocnieniem złotego wobec dolara daje szanse na obniżki cen na rynku hurtowym. W konsekwencji na rynku detalicznym ceny paliw mogą nieznacznie spadać" - ocenili analitycy biura. "Charakterystyczne dla rynku detalicznego jest dzisiaj to, że ceny na poszczególnych stacjach wyraźnie się różnią, a zmiany cen, jeśli występują, to są dynamiczne, w obu kierunkach, i sięgają kilkunastu groszy na litrze" - dodali. Tymczasem analitycy portalu e-petrol prognozują, że w okresie między 5 a 11 października br. średnia cena benzyny Pb98 może wynosić od 4,74 do 4,85 zł za litr. Popularna "95-tka" będzie kosztować w granicach 4,42-4,53 zł/l, co oznacza niewielką zmianę w górę - wskazali. W przypadku oleju napędowego zmiana także może być nieznacznie zwyżkowa i ceny mogą sięgać 4,34-4,44 zł/l. Dodali, że zmiany na plus mogą dotyczyć także autogazu, który zapewne będzie kosztować w kolejnym tygodniu od 1,99 do 2,07 zł/l. Według BM Reflex, charakterystyczne dla rynku detalicznego jest dzisiaj to, że ceny na poszczególnych stacjach wyraźnie się różnią, a zmiany cen są dynamiczne w obu kierunkach i sięgają kilkunastu groszy na litrze. Biuro wskazało na obawy o ponowne załamanie popytu na ropę w wyniku wzrostu zachorowań na koronawirusa. W centrum uwagi jest kolejny pakiet pomocowy dla amerykańskiej gospodarki. Rynek wierzy, że w końcu uda się osiągnąć porozumienie. Biały Dom zaproponował, aby kolejny pakiet wsparcia dla amerykańskiej gospodarki wyniósł 1,5 bln dol., z tego 20 mld dol. miałoby zostać przeznaczone na pomoc amerykańskim liniom lotniczym - czytamy. W ocenie analityków e-petrol, źródłem przeceny, obserwowanej pod koniec tego tygodnia na rynku naftowym, są informacje o wzroście wydobycia w ramach OPEC i obawy o wpływ na popyt na paliwa nowych obostrzeń wprowadzanych w ramach walki z pandemią. Produkcja w krajach należących do producenckiego kartelu rośnie od trzech miesięcy i we wrześniu członkowie OPEC eksportowali dziennie średnio 18,2 mln baryłek wobec 17,53 mln baryłek w sierpniu. Nawet jeśli ten wzrost w ostatnim czasie dotyczy Libii i Iranu, czyli krajów, które są wyłączone z porozumienia w sprawie cięć wydobycia, to dodatkowe baryłki ciążą notowaniom ropy - czytamy w analizie e-petrol. Według portalu problemem cały czas jest słabość popytu, który nie odbudował się do poziomów sprzed pandemii, a nowe obostrzenia, jak choćby ograniczenia w zakresie poruszania się w Izraelu czy Madrycie pokazują, że jesienna fala zachorowań na COVID-19 może dodatkowo ograniczyć zapotrzebowania na paliwa.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas