Rząd hybryd nie lubi. Polacy wprost przeciwnie
Rządowa dywersja w postaci ustawy o elektromobilności, w której lekkomyślnie pominięto kwestię samochodów hybrydowych, nie zaszkodziła temu segmentowi rynku. Auta wykorzystujące napęd spalinowo-elektryczny mają się dziś lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Z danych Instytutu SAMAR wynika, że w pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku w Polsce zarejestrowano aż 16 561 hybryd. Słowa "aż" używamy zupełnie świadomie - wynik jest bowiem o 35,6 proc. lepszy niż w analogicznym okresie ubiegłego roku!
Imponujący rezultat to głównie wynik intensywnej kampanii reklamowej Toyoty. Samych tylko hybryd tej marki zarejestrowano 12 278 sztuk. Najchętniej kupowanymi hybrydami japońskiego producenta są obecnie: C-HR (3 689 rejestracji), Auris (3 416 rejestracji) i RAV4 (2 742 rejestracje).
Do tego wyniku wypada jeszcze dodać 1 741 zarejestrowanych w tym roku (od stycznia do września) hybryd spod znaku Lexusa. W sumie japoński koncern ma blisko 85 proc. udziału w rynku samochodów hybrydowych w Polsce!
Stosunkowo silną pozycję na rynku hybrydowych aut ma też w naszym kraju Audi. Wynik 1 084 rejestracji daje firmie z Ingolstadt trzecie miejsce w zestawieniu najpopularniejszych dostawców samochodów tego typu w naszym kraju. Dalej plasują się: 4. Kia (511 rejestracji), 5. BMW (211 rejestracji), 6. Mercedes (176 rejestracji), 7. Hyundai (161 rejestracji), 8. Volvo (135 rejestracji), 9. Porsche (93 rejestracje) i 10. Infiniti (77 rejestracji).
Aż 89 proc. wszystkich zarejestrowanych w tym roku pojazdów tego typu w Polsce stanowią modele HEV, czyli tzw. "hybrydy twarde", które wykorzystują do napędu zarówno silnik spalinowy, jak i "duży" silnik elektryczny. Niespełna 7,5 proc. ogółu to hybrydy "miękkie" (MHEV) z niewielkim motorem elektrycznym (najczęściej jest to zintegrowany z rozrusznikiem alternator). Jedynie 3,3 proc. całości sprzedaży stanowiły w tym roku - ładowane z gniazdka - hybrydy PHEV, które na jednym ładowaniu pokonać mogą często ponad 50 km.
