Ruszyło śledztwo ws. opłat na autostradzie A2
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. budowy i eksploatacji autostrady A2 przez spółkę Autostrada Wielkopolska - poinformowała w piątek Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Śledczy nie udzielają na razie więcej informacji w tej sprawie.
O wszczęciu śledztwa poinformowała rzeczniczka prasowa szczecińskiej prokuratury regionalnej Iwona Chrobak-Farquharson. Jak zastrzegła jednak, prokuratura nie udziela żadnych dodatkowych informacji w tej sprawie. Więcej informacji śledczy mogą przekazać w przyszłym tygodniu - dodała.
Rzeczniczka odesłała do wcześniejszych informacji Prokuratury Krajowej, z których wynika, że śledztwo zostało wszczęte na polecenie prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. To skutek analizy materiałów dot. budowy i eksploatacji pierwszego i drugiego odcinka A2 dokonanej w departamencie ds. przestępczości gospodarczej PK.
Z informacji prokuratury wynika, że śledztwo prowadzone jest w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych odpowiedzialnych za zawarcie umów na budowę i eksploatację dwóch odcinków A2 między ministrem infrastruktury a spółką Autostrada Wielkopolska.
Według śledczych, działali oni w celu osiągnięcia korzyści majątkowej na rzecz spółki Autostrada Wielkopolska. Na skutek tej działalności w nienależyty sposób zabezpieczone zostały interesy ekonomiczne i prawne Skarbu Państwa oraz obywateli. W nieprawidłowy sposób sprawowany był także nadzór nad realizacją zawartych umów - podała prokuratura.
Chodzi o firmę założoną przez Jana Kulczyka i m.in. nakładanie zbyt wysokich opłat za przejazd. Jednocześnie tą samą decyzją Ziobro postanowił o podjęciu na nowo śledztwa w sprawie wypłaty nienależnych rekompensat dla spółki Autostrada Wielkopolska.
To postępowanie, które dotyczyło wypłaty spółce 170 milionów złotych w latach 2004-2007, umorzyła w 2008 roku ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie. Od tego czasu spółka otrzymywała od Skarbu Państwa kolejne rekompensaty. Ich wysokość zakwestionowała w sierpniu 2016 r. Komisja Europejska; zdecydowała, że spółka ma zwrócić polskiemu państwu 895 mln zł.
Same rekompensaty miały wyrównać spółce utratę dochodów po zwolnieniu z opłat autostradowych ciężarówek o masie przekraczającej 3,5 tony. To efekt nowelizacji ustawy o autostradach płatnych z 2005 roku. Ustawę - jak uzasadniano - zmieniono, aby przewoźnicy uniknęli wnoszenia podwójnych opłat: za samo korzystanie z autostrad i za winiety uprawniające do korzystania z dróg w Polsce, w tym także autostrad. Było to bowiem niezgodne z unijnymi przepisami.
Winiety utrzymano, ale kierowcy ciężarówek nie musieli już płacić za przejazdy autostradami. W zamian Skarb Państwa uzgodnił z poszczególnymi właścicielami koncesji na autostrady, że będzie im wypłacał rekompensaty. Okazało się jednak, że zaczynają one przewyższać dochody z winiet i są obciążeniem dla budżetu państwa.
Na zawyżanie przez spółkę Kulczyka rekompensat, ustalanych na podstawie szacowanego ruchu ciężarówek, zwracała w 2006 roku uwagę Najwyższa Izba Kontroli. Właśnie wówczas wszczęto w tej sprawie śledztwo.
W 2012 roku polski rząd wystąpił do Komisji Europejskiej. We wniosku zwracał uwagę, że Autostrada Wielkopolska zawyżyła kwoty przyznawanych jej rekompensat, ponieważ przy ich naliczaniu powoływała się na badania natężenia ruchu z 1999 roku, a nie najbardziej aktualne - z 2004 roku. Starsze badanie wskazywało na większy niż w rzeczywistości ruch ciężarówek na autostradzie - wskazano.
KE potwierdziła, że kwoty rekompensat od Skarbu Państwa były znacznie wyższe niż dochody, który spółka Autostrada Wielkopolska byłaby w stanie osiągnąć, gdyby pobierała jak wcześniej opłaty od ciężarówek za przejazd autostradą. Oceniła też, że nadpłata w okresie od 1 września 2005 roku do 30 czerwca 2011 wyniosła 895 mln zł. Tę kwotę - zgodnie z ogłoszoną w sierpniu zeszłego roku decyzją Komisji - spółka powinna zwrócić Skarbowi Państwa