Rozbił się przy 300 km/h. "Trochę boli mnie noga"

Kierowca teamu Renault Duńczyk Kevin Magnussen, który w niedzielę podczas wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Belgii miał na torze Spa-Francorchamps groźnie wyglądający wypadek, nie odniósł żadnych poważnych obrażeń.

Magnussen przy prędkości około 300 km/h stracił panowanie nad bolidem i uderzył w barierę ochronną. Kierowca sam wysiadł z wraku, ale utykał na lewą nogę. Po przewiezieniu do szpitala w pobliskim mieście Verviers stwierdzono u niego jedynie drobny uraz kostki.

Wyścig został przerwany na ponad 10 minut, bolidy zjechały do strefy serwisowej, w tym czasie służby techniczne uporządkowały tor i usunęły rozbity samochód. Restart nastąpił za samochodem bezpieczeństwa. Wygrał Niemiec Nco Rosberg (Mercedes GP).

"Jestem już w drodze do domu, noga trochę boli, ale generalnie nic złego się nie wydarzyło. Będę gotowy za tydzień na start w Grand Prix Włoch na torze Monza" - napisał Magnussen na Twitterze.

Reklama

Następna runda mistrzostw świata - GP Włoch odbędzie się 4 września.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy