Rosja. Władza ma przesiąść się na samochody krajowe

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew poinformował o podpisaniu zarządzenia, zakazującego zakupu importowanych samochodów dla przedstawicieli władz. Eksperci twierdzą jednak, że jest to posunięcie raczej symboliczne.

Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew poinformował o podpisaniu zarządzenia, zakazującego zakupu importowanych samochodów dla przedstawicieli władz. Eksperci twierdzą jednak, że jest to posunięcie raczej symboliczne.

Zakaz nie obejmuje pojazdów zagranicznych producentów, które są montowane na terytorium Federacji Rosyjskiej. Swoje montownie mają w tym kraju takie firmy, jak Volkswagen, BMW, Renault, Nissan, General Motors, Hyundai, Peugeot-Citroen, Toyota i Mitsubishi.  

 "Wolimy, żeby to przedsiębiorstwa krajowe, a nie zagraniczne korzystały z kolosalnych funduszy wydawanych przez państwo" - powiedział Miedwiediew na posiedzeniu rządu.    Przedstawiciele branży motoryzacyjnej zwracają jednak uwagę, że udział finansowanych przez państwo zakupów stanowi zaledwie 3 proc. rosyjskiego rynku samochodowego.  

Reklama

 Zarządzenie zabrania też służbom publicznym i władzom municypalnym zakupu autobusów, tramwajów czy ambulansów produkcji zagranicznej.   

Reuters przypomina, że w czasach radzieckich oficjele jeździli limuzynami produkcji krajowej. Dla najważniejszych był to ZiŁ, dla mniej ważnych - Wołga. Oba te modele praktycznie znikły już z ulic rosyjskich miast.   

Rosyjscy producenci samochodów - Sollers, Kamaz i GAZ - mają do końca roku zaprojektować krajowy pojazd dla przedstawicieli władz.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy