Rosja. Brak kart do tachografów. Władze znalazły rozwiązanie

Na skutek sankcji w Rosji wyczerpały się zapasy układów scalonych. Jednym ze skutków takiego stanu rzeczy jest brak możliwości wyrobienia nowych kart do tachografu.

Rosyjskie firmy transportowe bardzo boleśnie odczuwają skutki sankcji.
Rosyjskie firmy transportowe bardzo boleśnie odczuwają skutki sankcji.Tomasz Jastrzebowski/REPORTEREast News

Sankcje nałożone przez państwa Zachodu w wyraźny sposób nadwyrężają rosyjską gospodarkę. Z problemami borykają się niemal wszystkie branże, w tym transportowe. Do wielu kłopotów dochodzą jeszcze braki kart do tachografów.

W wyniku inwazji na Ukrainę m.in. wstrzymane zostały dostawy układów scalonych na rosyjski rynek. W efekcie produkcja kart do cyfrowych tachografów stała się niemożliwa. Postawione pod ścianą władze musiały zareagować i zadecydowały o powrocie do analogowych metod.

Brak kart do tachografu. Władze starają się reagować

Rosyjskie Ministerstwo Transportu opracowało przepisy, które "tymczasowo" zawieszają obowiązek korzystania z tachografu. Od piątku wszyscy rosyjscy kierowcy zawodowi, którzy prowadzą pojazd z cyfrowym tachografem i nie mają możliwości wyrobienia nowej karty z powodu wstrzymania produkcji, mogą w dalszym ciągu jeździć, pod warunkiem dokumentowania każdego okresu pracy na specjalnych wydrukach. Każdy wydruk musi zawierać dane kierowcy, a także jego odręczny podpis.

W wyniku sankcji rosyjskie firmy transportowe nie mają lekko

Rosyjskie firmy transportowe borykają się z wieloma problemami, wynikającymi z sankcji nałożonych na Rosję za atak na Ukrainę. Brakuje m.in. części zamiennych czy materiałów eksploatacyjnych. W wyniku zakazu wjazdu ciężarówek rosyjskich na terytorium Unii Europejskiej, kierowcy z nastawionych na transport międzynarodowy firm, znajdujących się przy granicy Rosji z państwami wspólnoty, pozostali właściwie bez pracy.

Wskutek sankcji nałożonych na Rosję za inwazję na Ukrainę, gospodarka tego państwa została mocno poturbowana. Bardzo dobrze widać to po rynku samochodów. Z państwa rządzonego przez Putina wycofali się najwięksi producenci aut. Co prawda władze starają się reagować (przejmują fabryki należące do tych firm i przywracają do produkcji dawne marki i modele), jednak nie jest to łatwe w obliczu braku różnego rodzaju części. Z tego powodu producenci musieli zawieszać produkcję, albo budować samochody bez wielu podstawowych, wydawałoby się w cywilizowanym świecie, elementów wyposażenia, jak np. poduszki powietrzne czy system ABS. Auta nie spełniają też norm emisji spalin, które obowiązują np. w Unii Europejskiej.

Mało tego, lokalni dealerzy mają dawać nowym właścicielom do podpisania dokument, w którym potwierdzają, że mają świadomość, iż mogą mieć problemy z wjazdem do wielu krajów ze względu na niespełnianie norm, dotyczących bezpieczeństwa i ekologii.

***

Moto Flesz - odcinek 50. Rosną koszty budowy dróg, auta elektryczne w Polsce mają pod górkęINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas