Robią zdjęcia policjantom łamiącym prawo
Na ekrany kin wchodzi nowy film Wojciecha Smarzowskiego - "Drogówka". Jeszcze nie oglądaliśmy, ale z recenzji wynika, że nie spodoba się on policjantom, oj nie spodoba... Będą zapewne protesty, zarzuty podważania autorytetu, szkalowania wizerunku, rzucania cienia itp.
Podobnie trudno oczekiwać, przy zachowaniu wszelkich proporcji, by sympatię mundurowych zyskał fejsbukowy profil "Sfotografuj policjanta", dokumentujący popełniane przez nich wykroczenia.
Przez wiele lat przedstawiciele służb porządkowych uważali się za ludzi postawionych ponad prawem. Nie przypadkowo zwykły obywatel korzył się przed nimi i zwracał per "panie władzo". Głęboko w pamięć zapadł nam incydent z udziałem załogi milicyjnego (jeszcze) radiowozu, która przyjechała do sklepu po wódkę (tak, tak - widzieliśmy pakowaną do bagażnika całą jej skrzynkę). Milicjanci zaparkowali na miejscu przeznaczonym dla inwalidów, a na odjezdnym spuścili powietrze z kół w utrudniającym im wyjazd samochodzie.
To co zaobserwowaliśmy, opisaliśmy w liście do komendanta wojewódzkiego MO. W odpowiedzi zostaliśmy poinformowani, że "wszczęte postępowanie wyjaśniające nie potwierdziło, by wzmiankowane przez obywatela zdarzenie miało miejsce". Koniec, kropka.
Czasy się zmieniły, ale nie mentalność niektórych stróżów prawa. Dziś jednak, w dobie telefonów komórkowych, bezczelne postępowanie wspomnianych wyżej funkcjonariuszy zostałoby zapewne sfilmowane, a filmik trafiłby do Internetu, choćby właśnie na profil Facebooka "Sfotografuj policjanta".
Szanujemy policję jako instytucję, wiemy, że jest ona pożyteczna i niezbędna. Jednocześnie uważamy jednak, że wobec jej przedstawicieli nie wolno stosować taryfy ulgowej. Przeciwnie - w kwestii przestrzegania obowiązujących przepisów można i trzeba wymagać od nich więcej. Chcecie piętnować i karać innych? Nakładać mandaty na kierowców? No to sami powinniście świecić przykładem...