Rajdowe MŚ rozpoczęte!
Zwycięstwem francuskiego kierowcy Sebastiena Loeba (Citroen Xsara WRC) zakończył się Rajd Monte Carlo, pierwsza eliminacja Rajdowych Mistrzostw Świata 2004. Ubiegłoroczny triumfator tej imprezy wyprzedził Estończyka Markko Martina i Belga Francoisa Duvala (obaj Ford Focus WRC).
Kolejne miejsca zajęli Marcus Gronholm i Freddy Loix (obaj Peugeot 307 CC WRC). Szósty był Gilles Panizzi (Mitsubishi Lancer WRC), a siódmy - aktualny mistrz świata, Norweg Petter Solberg (Subaru Impreza WRC).
Inaugurująca sezon impreza jak zwykle wzbudziła olbrzymie zainteresowanie kibiców. Organizatorzy zmuszeni byli nawet odwołać pierwszy odcinek specjalny, gdyż nie byli w stanie zapanować nad fanami i tym samym zapewnić kierowcom i kibicom bezpieczeństwa.
Nic dziwnego - w zimowej przerwie zaszło bowiem wiele zmian w światku rajdowym. Z rywalizacji wycofały się Hyundai i Skoda, a do rywalizacji po rocznej absencji powróciło natomiast Mitsubishi. FIA postanowiła ograniczyć koszty, wobec czego wprowadzono kilka zmian regulaminowych. Niedozwolone stało się używanie tzw. "szpiegów lodowych", którzy jadąc chwilę przed zawodnikami meldowali o warunkach na odcinkach. Ograniczono liczbę stref serwisowych, a zespoły fabryczne mogły wystawić tylko dwa (w zeszłym sezonie trzy) samochody.
Przepisy zredukowały również możliwość zatrudniania gwiazd. W jednym zespole może znajdować się tylko jeden kierowca, który w ostatnich latach zdobywał mistrzowski tytuł.
Zmiany te spowodowały, że nie znalazł miejsca w samochodzie fabrycznym Colin McRae. Karierę postanowił zakończyć Tommi Makinen, a Richarda Burnsa z rywalizacji wykluczyła poważna choroba.
Kto na zmianach skorzystał, a kto będzie "chłopcem do bicia"? Druga z rzędu wygrana w Monaco Sebastiena Loeba potwierdziła, że obecny wicemistrz ma możliwości i samochód pozwalający realnie myśleć o tytule mistrzowskim. Osiągnięcia Citroena byłyby jeszcze większe, gdyby doświadczony Carlos Sainz nie wypadł z drogi i nie musiał się wycofać.
Nadspodziewanie dobrze zaprezentował się Ford. Drugie miejsce Markko Martina nie dziwi, natomiast zaskakuje świetna jazda Francois Duvala, który przez długi czas był wiceliderem, by na ostatnich OS-ach, najprawdopodobniej na skutek polecenia szefostwa, oddać miejsce Martinowi. Kariera młodego Belga rozwija się więc prawidłowo i Ford może mieć z niego jeszcze wiele pociechy. A powody do zadowolenia już są. W klasyfikacji producentów Ford został pierwszym liderem!
Obiecująco rozpoczęła się rywalizacja dla Peugeota. Marcus Gronholm za sterami debiutującego w mistrzostwach świata Peugeota 307 CC WRC wygrał drugi odcinek specjalny. Później jednak Fin źle dobrał opony i strat już nie odrobił. Jednak deficyt niespełna półtorej minuty do Loeba i tylko 14 sekund do drugiego Martina oznacza ścisłą czołówkę. Samochód ma więc duże możliwości, obeszło się również bez, tak częstych w nowych samochodach, awarii. Do mety na piątym miejscu doprowadził swoje auto również Freddy Loix, ale strata ponad ośmiu minut oznacza już różnicę klasy. Cóż, w tym wypadku zawodzi czynnik ludzki. Loix, który ma za sobą starty w zespołach Mitsubishi i Hyundaia, nigdy nie należał do zawodników nadających ton rywalizacji.
Szóste miejsce, ze stratą ponad 10 minut, zajął Gilles Panizzi. Powrót Mitsubishi na rajdowe trasy jest chyba daleki od oczekiwań, tym bardziej, że już na piątym odcinku z trasy wyleciał Gianluigi Gialli i zakończył udział w rywalizacji. Dla Włocha, który do tej pory startował bez sukcesów samochodami N-grupowymi i JWRC, debiut w aucie WRC nie był więc udany. A kierowców i inżynierów Mitsubishi czeka jeszcze wiele pracy, by ponownie walczyć o zwycięstwa.
Jeden samochód na mecie i siódme miejsce Pettera Solberga to osiągnięcia grubo poniżej założenia szefostwa zespołu Subaru. O tak słabej lokacie mistrza świata w dużej mierze zadecydował OS nr 14, na którym Norweg wyleciał z drogi. Solbergowi udało się wrócić na trasę, ale uszkodzenia samochodu były na tyle poważne, że ostatnie dwa odcinki specjalne kosztowały go spadek z piątego na siódme miejsce. Na dziewiątym odcinku specjalnym udział w rajdzie zakończył Mikko Hirvonen. Fin w momencie wycofania z rywalizacji zajmował ósme miejsce. Zeszłoroczny sezon w Fordzie, w którym udało mu się zdobyć tylko jedno punktowane miejsce może świadczyć, że Hirvonen będzie tłem dla Solberga.
Rywalizacja w tym sezonie będzie na pewno ciekawa. W zasadzie, poza Mitsubishi, każdy zespół ma w swoich barwach kierowcę, który może poważnie myśleć o zdobyciu tytułu mistrzowskiego, a przynajmniej o wygrywaniu eliminacji. O przebiegu rywalizacji na rajdowych trasach będziemy informować na bieżąco.