Przez niezaciągnięty ręczny doprowadził do śmiertelnego wypadku

Sąd Rejonowy w Kielcach skazał 31-letniego obywatela Ukrainy Serhija F. na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata za nieumyślne spowodowanie śmierci 56-letniej kobiety.

Samochód, którym kierował oskarżony, stoczył się ze wzniesienia i uderzył w budynek. W wyniku zdarzenia zginęła 56-letnia pasażerka pojazdu.

Do wypadku doszło na początku stycznia 2019 r. w Strawczynku koło Kielc. 30-letni obywatel Ukrainy był zatrudniony jako kierowca - dowoził busem kobiety do pracy w Łopusznie. 4 stycznia oskarżony czekał na pasażerki. Kobiety wsiadły do auta, a jedna z nich próbowała zamknąć boczne, przesuwne drzwi, jednak jej się to nie udało. Mężczyzna wysiadł, aby jej pomóc.

Wtedy samochód, który był zaparkowany na stromym podjeździe, zaczął się staczać w kierunku pobliskiego budynku. Z rozpędzającego się samochodu wyskoczyła jedna z kobiet. Za nią próbowała wyjść 56-latka. Zanim jej się to udało, samochód wjechał w budynek, a przesuwane drzwi uderzyły 56-latkę w głowę. Kobiety nie udało się uratować.

Śledczy ustalili, że poszkodowana doznała poważnego urazu głowy wraz ze złamaniem kości czaszki. 30-latka, kierowcę samochodu, oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku.

Mężczyzna w trakcie śledztwa przyznał, że hamulec ręczny w samochodzie był niesprawny. Miał być naprawiony 5 stycznia, dzień po nieszczęśliwym wypadku.

Tomasz Durlej, rzecznik Sądu Rejonowego w Kielcach, poinformował PAP, że Serhij F. oprócz kary więzienia w zawieszeniu, został zobowiązany do wypłaty pięciu tysięcy złotych odszkodowania rodzinie zmarłej kobiety oraz dwóch tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej.

Wyrok jest nieprawomocny.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy