Prezydent USA "wywrócił" rynek paliw. Ucierpią kierowcy na całym świecie

Wtorkowa wypowiedź prezydenta USA - chociaż oczekiwana przez większość specjalistów - zrobiła potężne wrażenie na rynku. Widać to dzisiaj na cenowych wykresach ropy i produktów naftowych.

Dzisiejsze poranne notowanie cen baryłki jest o 1,80 USD wyższe niż we wtorek, a jeśli chodzi o kontrakty terminowe paliwa dieslowskiego, zwyżka ma wielkość 20 USD. Taka zmiana jest żywiołową reakcją na wizję ewentualnego skurczenia się podaży ropy na świecie za sprawą wyeliminowania dostaw z Iranu. Może się to stać w następstwie wypowiedzenia przez prezydenta Trumpa udziału w wielostronnym porozumieniu z 2015 roku, którego celem było utrzymanie pokojowego charakteru programu nuklearnego Iranu.

Amerykański prezydent w mocnych słowach odstąpił od udziału w pracach - nazywając układ jednostronnym i takim, który "nigdy nie powinien wejść w życie". Polityka Trumpa jest kontynuacją jego wcześniejszych zapowiedzi, ale mimo spodziewanego ruchu - jest to spory szok dla rynku naftowego. Iran to trzeci producent w ramach OPEC, a jego produkcja na poziomie 3,8 mln baryłek dziennie w znacznej mierze trafia do odbiorców w Indiach czy na Dalekim Wschodzie. Wprowadzenie sankcji, które może potrwać do 6 miesięcy, z pewnością oznaczać może kłopoty Iranu w wykorzystywaniu światowego systemu bankowego czy zachwianie eksportu surowca na inne rynki. Sankcje zresztą dotyczą także innych działów gospodarki: motoryzacji, metalurgii czy lotnictwa.

Reklama

Co do konsekwencji dla samego Iranu, agencja Reutera sugeruje, że podaż surowca z Iranu spadnie o 300 tys. do 1 mln baryłek dziennie, w zależności od tego, ile innych krajów przyjmie stanowisko Waszyngtonu. Tak czy inaczej, w warunkach trudności podażowych związanych z sytuacją w Wenezueli czy ograniczeniami produkcji Rosji i OPEC, brak dostaw z Iranu będzie z pewnością kolejnym czynnikiem stymulującym zwyżki.

 (Źródło: e-petrol.pl/Information Market S.A.)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy