Prawnicy nie zostawiają suchej nitki na projekcie "zabójstwa drogowego"

Wprowadzenie do Kodeksu Karnego pojęcia "zabójstwa drogowego" to temat nośny społecznie. Po kilku głośnych wypadkach społeczeństwo ma wrażenie, że sytuacja na drogach w zakresie bezpieczeństwa jest fatalna, tymczasem rok 2023 był najbezpieczniejszym od dziesięcioleci. Przeciwko zmianom prawnym, wprowadzanym na skutek pojedynczych wypadków głośno opowiadają się eksperci od prawa karnego, którzy wskazują, że już dziś sąd mają narzędzia, by skutecznie i dotkliwe karać zarówno kierowców łamiących przepisy, jak i sprawców wypadków.

Na warszawskiej Trasie Łazienkowskiej w nocy z 14 na 15 września, wielokrotny przestępca, 26-letni recydywista Łukasz Ż, kierujący pod wpływem alkoholu, staranował prawidłowo jadący samochód. W wyniku zdarzenia jedna osoba zginęła, a kilka innych zostało poważnie rannych. Kierowca uciekł do Niemiec, gdzie został aresztowany.

Według prokuratury za te czyny Łukaszowi Ż. może grozić kara do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura analizuje również możliwość rozszerzenia zarzutów o popełnienie przestępstwa w warunkach recydywy, co umożliwia dodatkowo wymierzenie kary do 18 lat pozbawienia wolności. Bezpośrednio po wypadku Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało m.in. rozważenie wprowadzenia do kodeksu karnego nowego przestępstwa "zabójstwa drogowego". Pomysł ten spotkał się jednak z krytyką środowisk prawniczych, które wskazują na chaos w prawie, jaki taka zmiana mogłaby wprowadzić.

Eksperci przeciwni "zabójstwu drogowemu"

Reklama

Z tym stwierdzeniem zgodziła się profesor Monika Płatek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, według której proponowana zmiana nie będzie miała również istotnego wpływu na bezpieczeństwo na polskich drogach.

Zdaniem prawniczki, aby zapobiegać wypadkom, należy przede wszystkim zapobiegać. "Prawo karne jest na końcu, częściej szkodzi niż pomaga. Więc nie liczmy na to, że samo wprowadzenie +zabójstwa drogowego+ zmniejszy nam ilość wypadków ze skutkiem śmiertelnym na drodze, potrzeba dodatkowo i przede wszystkim innych działań" - podkreśliła.

Piraci drogowi pod lupą Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort zapowiada zmiany

Polskie drogi są coraz bardziej bezpieczne. Rok 2023 był rekordowy

Głośne tragedie nie powinny zaciemniać ogólnego obrazu sytuacji na polskich drogach, które z roku na rok są coraz bardziej bezpieczne. W 2023 na policję zgłoszono 20 936 wypadków drogowych, w porównaniu z rokiem 2022 liczba ta spadła o 386 (-1,8%). Ten spadek nie jest może duży, ale wystarczy spojrzeć, jak wyglądała sytuacja 10 lat temu, w 2014 roku. Wówczas odnotowano w Polsce 34 970 wypadków. A najgorszy w historii był rok 1997, gdy doszło do 66 586 wypadków, w których zginęło 7311 osób.  Tymczasem w 2023 roku życie na drogach straciło mniej niż 1900 osób.  

Zaostrzenie kar dla pijanych kierowców

1 października 2023 roku weszły w życie przepisy zaostrzającego kary dla pijanych kierowców. Zgodnie z nimi pijany sprawca śmiertelnego wypadku może trafić do więzienia nawet na 20 lat. Mówi o tym art. 178 Kodeksu Karnego:

§  1a.  Skazując sprawcę, który popełnił przestępstwo określone w art. 173 § 3 lub 4 lub art. 177 § 2 (śmiertelny wypadek - przyp. red), w warunkach określonych w § 1 (m.in. pod wpływem alkoholu) lub którego dotyczy wskazana w tym przepisie okoliczność, sąd orzeka karę pozbawienia wolności w wysokości:

  1. nie niższej niż 3 lata, jeżeli następstwem wypadku jest ciężki uszczerbek na zdrowiu innej osoby albo następstwem katastrofy jest ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, do dwukrotności górnej granicy ustawowego zagrożenia,
  2. nie niższej niż 5 lat, jeżeli następstwem czynu jest śmierć człowieka, do dwukrotności górnej granicy ustawowego zagrożenia w przypadku katastrofy, a 20 lat pozbawienia wolności w przypadku wypadku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadki drogowe | pijani kierowcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy