Praca w Anglii? A co z autem?

Kraje Unii Europejskiej chcą naszych rodaków do pracy, ale na nasze samochody patrzą tam krzywo.

Kliknij
KliknijAFP

Polacy, którzy wyjechali za lepszym zarobkiem do innych państw Unii Europejskiej, mają twardy orzech do zgryzienia. We wszystkich państwach UE możemy się legitymować polskimi dokumentami (dowód osobisty i prawo jazdy).

Jeśli jesteśmy ubezpieczeni w Polsce, NFZ pokryje nawet koszty naszego leczenia za granicą. Niestety, nie dotyczy to aut zarejestrowanych w Polsce. Jeśli w UE obowiązuje w tej sprawie jakiś "unijny standard", to jest bardzo niekorzystny - "samochód trzeba zarejestrować tam, gdzie się pracuje".

Albo nowe "blachy"...

Najbardziej radykalna w tej kwestii jest Irlandia. Każdy legalny pracownik zatrudniony na Zielonej Wyspie otrzymuje numer PPS (odpowiednik polskiego NIP-u). Od tego momentu nie-Irlandczyk, który przyjechał do tego kraju własnym samochodem, ma 24 godziny (sic!) na zarejestrowanie auta w tym państwie.

Nieco swobodniej jest w Wielkiej Brytanii. Tu cudzoziemcy, ale nie turyści, mogą jeździć własnym autem maksymalnie przez sześć miesięcy. Wystarczy więc dwa razy w roku przyjechać samochodem do Polski, żeby nie musieć go rejestrować w Wielkiej Brytanii. Oczywiście, wielu naszych rodaków mieszkających w Anglii próbuje tłumaczyć tamtejszym "bobby's" (policjantom), że są tu od kilku miesięcy, ale prawo jednoznacznie nakłada na kierowcę obowiązek udowodnienia, że auto przyjechało do Wielkiej Brytanii maksymalnie pół roku temu.

Dowodem są np. bilety na prom lub pociąg jadący Eurotunelem, na których widnieją numery rejestracyjne samochodu. Wyprawa samochodem do Polski nie jest tania - Warszawę od Londynu dzieli 1600 km i przeprawa przez kanał La Manche. To - z grubsza licząc - 1000-1500 zł za przejazd w obie strony, a taką podróż trzeba odbyć dwukrotnie w ciągu 12 miesięcy.

INTERIA.PL

Przy okazji zrobimy w Polsce przegląd techniczny, możemy też przewieźć w ten sposób większą ilość bagażu, a nawet meble czy duży sprzęt AGD.

Z drugiej strony korzystanie z o wiele wygodniejszych samolotów (lot trwa 2-3 godziny) i kupno auta z kierownicą po prawej stronie w Wielkiej Brytanii per saldo bardziej się opłaca.

Rejestracja polskiego samochodu w Anglii jest dość prosta, ale kosztowna - stawki ubezpieczeniowe i podatek drogowy (Road Tax) są wysokie. Polacy kupujący samochód w Anglii zwykle wybierają auta z mniejszym silnikiem, niż mogliby mieć w Polsce.

Najbardziej nieprzyjazna dla aut z Polski jest Dania. Tutaj też samochód trzeba zarejestrować w ciągu kilku miesięcy od podjęcia legalnej pracy. Kłopot w zaporowym podatku rejestracyjnym, który wynosi 66% wartości samochodu? w chwili jego kupna. Nabycie auta na miejscu też nie jest najlepszym rozwiązaniem - wysokie podatki płacone przy zakupie wliczane są przecież w cenę aut, dlatego na przykład czteroletni Daewoo Matiz jest w Danii droższy niż nowy, stojący w polskim salonie.

Biorąc pod uwagę, że obecnie duńskie firmy prowadzą w Polsce rekrutację pracowników, warto mieć w pamięci tę nieprzyjemną cechę ojczyzny gangu Olsena.

INTERIA.PL

...albo konfiskata

Przyznajmy otwarcie, Polacy przyzwyczajeni są do traktowania prawa z przymrużeniem oka. Niestety, w Irlandii czy Anglii takie zachowanie po prostu "nie przechodzi".

Na Zielonej Wyspie policja ma prawo zatrzymać niezarejestrowany w Irlandii samochód legalnego pracownika do czasu dopełnienia przez niego wszystkich formalności.

W Wielkiej Brytanii "gapowicze" - a tych wśród naszych rodaków nie brakuje - ryzykują kary liczone w tysiącach funtów (które przewyższają roczny koszt opodatkowania i ubezpieczenia samochodu). Czy to się zmieni? Odpowiedź jest brutalna - raczej nieprędko.

Wprawdzie w perspektywie kilku lat Unia Europejska może wprowadzić jednolity podatek rejestracyjny (co rozwiąże "problem Danii"), ale nie zmieni to raczej zasady rejestracji samochodu w kraju, w którym pracujemy. Powód jest prozaiczny - pieniądze. Przepływ pracowników jest jednostronny - to obywatele biedniejszej "nowej Unii" chcą pracować w bogatszych krajach "starej Unii". Kraje te zaś korzystają na tym, bo każdy kolejny zarejestrowany samochód to przecież zysk z podatków.

INTERIA.PL

Zyski notują także lokalne firmy ubezpieczeniowe. Ponadto obecne rozwiązania prawne uniemożliwiają kierowcom "starej Unii" ucieczkę z samochodami do "nowej Unii", gdzie stawki ubezpieczeniowe są mniej więcej czterokrotnie niższe. Dlatego nikomu nie zależy na zmianie status quo.

Koszty zarejestrowania samochodu w trzech krajach UE

Dania W tym kraju słono zapłacimy za możliwość jazdy własnym samochodem. Osoby zatrudnione na kontrakt terminowy mogą płacić podatek rejestracyjny w wysokości 1,5% miesięcznie od 2/3 wartości rynkowej pojazdu w chwili kupna. Jeśli więc na przykład nasz samochód w salonie był wart 50 tys. zł, każdego miesiąca zapłacimy 495 zł (w przeliczeniu na DDK). Jeśli mamy kontrakt bezterminowy, samochód trzeba zarejestrować, ale nie później niż 14 dni od rozpoczęcia pracy, płacąc 66% jego wartości w chwili kupna - czyli aż 33 tys. zł.

Irlandia Podatek rejestracyjny (VRT) wynosi ok. 25% wartości rynkowej rejestrowanego w Irlandii pojazdu, ale płacą go ci, którzy kupili auto później niż 6 miesięcy przed jego przerejestrowaniem. Jeśli zostaniemy zwolnieni z VRT, nie możemy sprzedać auta w Irlandii przez kolejny rok. Wszyscy muszą zapłacić podatek drogowy ("Motor Tax") - stawka roczna wynosi 151-1343 euro, w zależności od pojemności silnika. Konieczne jest też ubezpieczenie OC ("Third party") - kierowcy poniżej 25. roku życia i posiadacze aut kontynentalnych płacą wyższe stawki.

Wielka Brytania W tym kraju nie płacimy podatku rejestracyjnego. Obowiązuje opłata 50 funtów za wydanie tablic rejestracyjnych oraz podatek drogowy ("Road Tax"). Roczna stawka dla samochodów, których pierwsza rejestracja przypadła po 1 marca 2001 r., zależy od emisji CO2 i waha się między 35 a 300 funtów rocznie. Dla starszych aut przewidziane są dwie stawki do 1549 cm3 pojemności silnika - 115 funtów, dla większych - 180 funtów. Koszt ubezpieczenia OC to często ponad 1000 funtów za rok. Można płacić w ratach.

Tekst: Leszek Kadelski

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas