Polska ma zabezpieczone rezerwy paliwa na wiele dni

Rzecznik rządu Piotr Müller odniósł się do ostatnich problemów na stacjach paliw - długich kolejek, zawyżanych cen oraz chwilowych braków. Na ile dni Polska ma zabezpieczone rezerwy paliwa?

Rzecznik rządu zapewnił, że nie grozi nam destabilizacja w dostawach paliw. Wskazał, że "w ostatnich dniach doszło do pojedynczych sytuacji, w których na poszczególnych stacjach dostawa nie doszła w odpowiednim czasie w stosunku do liczy osób, które przyjechały na stacje". Powiedział, że był to efekt dezinformacji, nieuzasadnionego zachowania społecznego.

"Z tego powodu właśnie ta decyzja, słuszna racjonalna decyzja PKN Orlenu, aby te osoby, które muszą zatankować, mogły zatankować (...) 50 litrów" - mówił. Zapewnił, że "rezerwy paliwowe są zabezpieczone na wiele, wiele dni do przodu na terenie całego kraju".  

Reklama

W piątek po południu PKN Orlen złożył zawiadomienie do ABW w sprawie zorganizowanej dezinformacji o dostępności paliw w Polsce. Prezes spółki Daniel Obajtek zwrócił uwagę, że panikę w sieci sieją m.in. farmy trolli internetowych. Zapewnił, że koncern ma w pełni zabezpieczone dostawy ropy do Polski. "Od 6 lat bardzo mocno dywersyfikujemy dostawy ropy do Polski. Rafineria w Płocku już w 50 proc. przerabia ropę z innych kierunków (niż wschodni - PAP). (...) Nasze rafinerie są w pełni zabezpieczone, by utrzymywać zdolności produkcyjne" - mówił.

Obajtek przyznał jednocześnie, że pewne ograniczenia, jeśli chodzi o tankowanie pojazdów na stacjach Orlenu, są. "Wprowadziliśmy ograniczenia, jeśli chodzi o jeden bak - do 50 litrów" - wskazał.

Szef PKN Orlen pytany o podwyżki cen paliw na stacjach potwierdził, że benzyna zdrożała o ok. 20-25 groszy. Tłumaczył, że wynika to z tego, iż w czwartek cena baryłki ropy przekroczyła 100 dolarów. W piątek ta cena waha się ok. 95 dolarów. "Ale i tak mamy najmniejsze ceny w Europie. Staramy się je stabilizować" - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że nikt nie da gwarancji, jak się będzie zachowywać cena ropy, szczególnie jeśli sytuacja na Wschodzie się zaogni. Zapewnił jednak, że koncern będzie reagować.

Obajtek wykluczył możliwość zamrożenia cen benzyny. "Nie ma takiej możliwości. Jesteśmy gospodarką wolnorynkową i nikt na to sobie nie pozwoli. W momencie, kiedy byśmy zamrażali ceny, to automatycznie przestalibyśmy być gospodarką wolnorynkową, powstałaby panika na giełdzie, dużo funduszy wycofałoby się z inwestowania w Polsce. To nie są dobre mechanizmy" - podkreślił.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy