Polska. Kraj progów zwalniających
Spowalniacze mogą mieć maksymalnie 10 cm wysokości. W rzeczywistości większość ma przynajmniej kilkanaście centymetrów. Za błędy drogowców płacą kierowcy.
Progi zwalniające można stosować wyłącznie w miejscach, w których konieczne jest wymuszenie ograniczenia prędkości pojazdów, a inne metody okazały się nieskuteczne. Według przepisów progi dzielą się na: zwalniające, stosowane na drogach lokalnych i dojazdowych, oraz podrzutowe - budowane poza drogami publicznymi, np. na ulicach osiedlowych. Maksymalna wysokość progu to 10 cm. Wyższych nie można stosować. Co więcej, "leżący policjant" może występować tylko na obszarze zabudowanym i to poza drogami głównymi. Dodatkowe ograniczenie - "garby" nie mogą też być umieszczone na łuku oraz w odległości mniejszej niż 40 m od skrzyżowania i bliżej niż 30 m od przejścia dla pieszych (nie dotyczy to progów, na których umieszcza się pasy).
Konieczne jest także właściwe oznakowanie, czyli pionowy znak ostrzegawczy z symbolem progu oraz znaki poziome. Uwaga! W "strefie zamieszkania" spowalniacze nie muszą być poprzedzone żadnymi znakami ostrzegawczymi.
Problemy z progami
W przypadku progów zwalniających kierowcy mają zwykle dwa problemy. Często spowalniacze mają niewłaściwe wymiary. W skrajnych przypadkach może doprowadzić do uszkodzenia miski olejowej, zderzaka czy zawieszenia, nawet podczas jazdy z przepisową prędkością. Ta zależnie od konstrukcji progu wynosi od 18 km/h do 30 km/h. Dla progów podrzutowych będzie to nawet 5 km/h. Kolejną niedogodnością jest niewłaściwe oznakowanie progu lub wręcz jego brak. Jeśli kierowca nie zauważy spowalniacza i pokona go ze zbyt dużą prędkością, szczególnie w przypadku pojazdów z niewielkim prześwitem istnieje spore ryzyko wydatków na naprawę auta. Co zrobić w takim przypadku?
Przede wszystkim, gdy dostrzeże się próg w ostatniej chwili, nie powinno się wjeżdżać na niego w czasie hamowania - dodatkowo obciąża to zawieszenie, co zwiększa ryzyko jego usterki.
Walcz o swoje
Jeśli auto ulegnie uszkodzeniu na progu mimo że nie jest to wina kierowcy, jest szansa na odszkodowanie, jednak procedura jego uzyskania jest wyjątkowo trudna. Największe szanse są jeśli próg nie był nieprawidłowo oznakowany i zaskoczył kierowcę. W tym przypadku przede wszystkim potrzebna będzie fotograficzna dokumentacja zdarzenia. Gorzej jeśli próg był widoczny, ale nawet powolny przejazd przez niego spowodował szkodę.
Próg zwalniający płytkowy
Próg zwalniający listwowy
Próg zwalniający wyspowy
Progi podrzutowe
W razie uszkodzenia auta na progu, można walczyć o odszkodowanie jeśli kierowca nie ponosi winy za zdarzenie. Oto procedura w kilku krokach.
1. Zrób zdjęcia
Wykonaj fotografie auta, progu i znaków przed progiem.
2. Zbierz świadków
Najlepiej poprosić o świadczenie świadka na piśmie, wraz z jego danymi i nr. telefonu.
3. Zgłoś szkodę
Szkodę zgłasza się u zarządcy drogi. Do wniosku należy dołączyć odbitki lub wydruki zdjęć.
4. Czekaj na wycenę
Wartość szkody oszacuje rzeczoznawca ubezpieczyciela, u którego zarządca wykupił polisę. Do czasu jego wizyty warto wstrzymać się z naprawą uszkodzeń.
5. Czekaj na odpowiedź
Do 30 dni od złożenia dokumentów powinna nadejść pisemna decyzja. W razie odmowy odszkodowania można zwrócić się do rzecznika ubezpieczonych.
Tekst: Sebastian Sulowski; zdjęcia: Foto IP, Andrzej Bieńkowski