Policja zatrzymała kierowcę, który chciał potrącić dwie osoby
Zarzuty usiłowania zabójstwa i gróźb usłyszał 45-letni mieszkaniec Łodzi, który usiłował potrącić samochodem idące chodnikiem dwie osoby. Mężczyźnie może grozić kara dożywotniego więzienia; został aresztowany - poinformowała w czwartek PAP Katarzyna Zdanowska z łódzkiej policji.
Jak wyjaśniła 29 grudnia ub. roku, policja została poinformowana o samochodzie marki ford stojącym na chodniku przy ul. Pogonowskiego w Łodzi. Auto unieruchomione zostało po najechaniu na metalowe słupki odgradzające chodnik od jezdni. "Funkcjonariusze z łódzkiej drogówki wraz policjantami z IV komisariatu zajęli się wyjaśnieniem okoliczności, w jakich pojazd znalazł się na części ulicy wydzielonej dla pieszych oraz ustaleniem danych właściciela i użytkownika auta" - informuje Zdanowska i dodaje, że w rozwikłaniu zagadki pomogło zabezpieczone przez policjantów nagranie zarejestrowane przez pobliski monitoring. Jak mówi, okazało się, że zdarzenie miało dużo groźniejszy przebieg niż początkowo zakładano i nie może być zakwalifikowane, jako kolizja drogowa. Widać na nim jak kierujący fordem jadąc po chodniku, z dużym impetem usiłuje wjechać w dwie osoby - kobietę i mężczyznę. "Na szczęście sprawca nie osiągnął celu, ponieważ auto utraciło początkową prędkość podczas uderzania w kolejne słupki, za którymi schowali się pokrzywdzeni. Kobieta nie odniosła obrażeń, natomiast jej towarzysz doznał urazów, które nie zagrażały jego życiu" - informuje Zdanowska. Zwróciła uwagę, że pokrzywdzeni zaraz po zdarzeniu nie składali zawiadomienia. Ich tożsamość ustalili policjanci, analizując zebrane materiały. Ustalili również tożsamość kierowcy, którym okazał się mąż kobiety, który został zatrzymany. Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa i gróźb. Został aresztowany. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.