Policja kupuje nowe, nieoznakowane radiowozy

Wszystko wskazuje na to, że policja wzbogaci się wkrótce o nową broń. 26 maja mija termin składania ofert w przetargu na dostawę 140 nowych, wyposażonych w wideorejestratory, nieoznakowanych radiowozów dla „drogówki”.

Zgodnie ze specyfikacją zamówienia pierwsza partia - 40 pojazdów - trafić ma na polskie ulice jeszcze przed końcem roku (do 30 listopada 2017). Pozostałe 100 aut zasilić mają parki maszyn poszczególnych komend do 26 października 2018 roku. Które samochody mają największe szanse na zwycięstwo?

W specyfikacji istotnych warunków zamówienia (SIWZ) Komenda Główna postawiła pojazdom szereg sztywnych wymagań. Czytamy w nich m.in., że samochody mają mieć nadwozie typu "kareta" (kod homologacji AA - sedan), co najmniej 4630 mm długości i rozstaw osi nie mniejszy niż 2700 mm. Wysokość nadwozia nie może przekraczać 1540 mm.

Reklama

Źródłem napędu mają być silniki spalinowe o pojemności nie mniejszej niż 1950 ccm i mocy co najmniej 250 KM. Oprócz tego zamawiający wymaga również: automatycznej skrzyni biegów, napędu na obie osie, przyspieszenia do 100 km/h w czasie do 7 s i prędkości maksymalnej co najmniej 210 km/h.

Lista żądanego wyposażenia obejmuje: komplet poduszek powietrznych (przednie, boczne, kurtynowe), pełny pakiet elektryczny (elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, elektryczne szyby), dwustrefową (co najmniej) klimatyzację, centralny zamek sterowany z pilota czy płynną regulację oparć kierowcy i pasażera. Nowe radiowozy powinny też posiadać oświetlenie główne wykonane w technologii ksenonowej lub LED, diodowe światła do jazdy dziennej, tempomat, czujniki parkowania tyłem oraz 17-calowe obręcze kół (z dwoma kompletami opon i pełnowymiarowym kołem zapasowym).

Specyfikacja, na pierwszy rzut oka, wydaje się całkiem rozsądna, jednak głębsza analiza pozwala wytypować faworytów przetargu. Co do poziomu wyposażenia nie można mieć zastrzeżeń (pamiętajmy, że funkcjonariusze spędzają w radiowozie po kilka, a często i kilkanaście godzin na dobę). Uwagę zwraca jednak kwestia - zaskakująco dużego - rozstawu osi.

Parametr wynoszący - co najmniej - 2700 mm - w rzeczywistości eliminuje wszelkie pojazdy pozycjonowane poniżej segmentów D i E. Wielu importerów będzie mieć też problem z jednostką napędową o mocy powyżej 180 kW i napędem na obie osie. W rzeczywistości na placu boju pozostaną więc tylko marki luksusowe (Audi, BMW, Jaguar, Mercedes, Volvo) oraz popularne wśród flot: Volkswagen Passat oraz Skoda Superb. Z różnych powodów w blokach startowych nie pojawią się m.in. Ford Mondeo (za mała moc i brak napędu 4x4) czy dawny "policyjny bestseller" - Opel Insignia (zbyt wolny w sprincie do 100 km/h).

Nie można jednak zapominać o następczyni "ulubienicy" policjantów, czyli Alfy Romeo 159. Giulia z silnikiem 2.0 TBi o mocy 280 KM spełnia wszystkie wymagania, ale nie jest tania. Odmiana ta występuje tylko w topowej wersji Veloce, przez co jej cena to 194 800 zł. Zauważalnie tańszy jest Volkswagen Passat 2.0 TSI (280 KM), który, choć również dostępny jest tylko z najbogatszym wyposażeniem (Highline), kosztuje 172 090 zł.

Naszym faworytem jest jednak Skoda Superb, która z tym samym, co Passat silnikiem, i wyposażeniem spełniającym wymogi przetargu (odmiana Ambition), kosztuje 144 220 zł. Oczywiście, przy tak dużych zamówieniach cena za samochód może się zauważalnie różnić od katalogowej, ale w przypadku tych modeli różnice są raczej zbyt duże.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy