Polacy kradną także siatki
O zgłaszanie policji podejrzanych działań przy drogach, szczególnie kradzieży elementów chroniących przed wchodzeniem zwierząt na jezdnie, zaapelował katowicki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).
Jak poinformowała rzeczniczka oddziału Dorota Marzyńska, to efekt przede wszystkim kradzieży przy drodze ekspresowej S-1 z Bielska-Białej do Cieszyna. Pierwsze ubytki metalowych elementów infrastruktury miały miejsce w ub. roku - niedługo po oddaniu tego nowozbudowanego odcinka ekspresowej trasy do ruchu.
Marzyńska zaznaczyła, że obok kradzieży nawet niewielkich fragmentów metalowych siatek zabezpieczających, furtek ewakuacyjnych czy słupków, na sprzedaż w składnicach złomu, równie częste są przypadki zwykłego wandalizmu.
W połowie czerwca, by przywrócić bezpieczeństwo na ekspresowej trasie, GDDKiA uzupełniła brakującą siatkę i furtki, co kosztowało 161 tys. zł. Dzięki regularnemu monitorowaniu ogrodzenia wiadomo jednak, że kradzieże i dewastacje nasiliły się - obejmując m.in. świeżo naprawione odcinki.
Jak podkreślają drogowcy, nawet niewielkie przerwy w zabezpieczeniach wystarczają, by dochodziło do groźnych dla kierowców zderzeń rozpędzonych samochodów z szukającymi przejścia na drugą stronę trasy dzikimi zwierzętami, np. sarnami. Takich przypadków w ostatnich kilkunastu dniach było już kilka.
"Bezmyślność złodziei nie zna granic. Do kradzieży dochodziło już w trakcie uzupełniania ogrodzenia, co stawia pod znakiem zapytania sens takiej pracy i wydawania publicznych pieniędzy. Dlatego zwracamy się z apelem do kierowców o zgłaszanie policji wszelkich podejrzanych działań przy drogach" - wskazała.
Rzeczniczka zaznaczyła, że drogowcy nie rozbierają nowych zabezpieczeń, więc osoby wycinające siatkę lub demontujące furtki czy bariery to z pewnością złodzieje. Dodała też, że niszczenie infrastruktury to działanie na szkodę wszystkich użytkowników dróg.