Polacy biedniejsi niż Czesi, Grecy i Chorwaci! Szokująca statystyka

Często spotkać się można z opinią, że nowe samochody nie są wcale zbyt drogie. Problem leży za to w wysokości naszych zarobków. Jak długo oszczędzać trzeba na zakup nowego auta w poszczególnych krajach Starego Kontynentu?

Volkswagen Golf. Dla Polaka - auto marzeń, dla Niemca - zwykłe narzędzie
Volkswagen Golf. Dla Polaka - auto marzeń, dla Niemca - zwykłe narzędzieInformacja prasowa (moto)

O ciekawą analizę pokusił się Instytut SAMAR. Wynika z niej, że Polska jest w gronie państw, w których popularne samochody (przykładem był Volkswagen Golf Trendline z silnikiem 1,6 TDI) kosztują najmniej.

Za takie auto zapłacić trzeba u nas nieco ponad 19 tys. euro. Nieznacznie taniej jest tylko w Bułgarii, Czechach, Chorwacji, Rumunii i na Słowacji. Na mniej niż 21 tys. nowy Golf wyceniany jest jeszcze w Estonii, na Litwie, Łotwie w Luksemburgi i na Węgrzech. Krajem, w którym za nowe samochody zapłacić trzeba najwięcej jest Dania. Wspomniany Golf kosztuje w tamtejszym salonie ponad 40 tys. euro - jest więc przeszło dwa razy droższy niż w "najtańszych" Czechach i Słowacji!

Tego rodzaju zestawienie niewiele nam jednak mówi - nie bierze bowiem pod uwagę wysokości zarobków w poszczególnych krajach. Z tego względu specjaliści Samaru wyliczyli, jak długo przeciętny obywatel konkretnego kraju odkładać musi na nowy samochód.

Biorąc pod uwagę wysokość zarobków, najlepiej żyje się obecnie w Luksemburgu. Na zakup nowego auta wystarczy tam już 5,4 średnich pensji brutto. Na drugim miejscu - z wynikiem 6,4 pensji - uplasowała się Irlandia. Trzecia pozycja przypadła w udziale Belgii (7,5 pensji). Zaraz za nią uplasowali się nasi zachodni sąsiedzi. By wyjechać z salonu nowym Golfem statystyczny obywatel Niemiec odłożyć musi 7,6 średnich pensji.

Nasz kraj uplasował się w tym zestawieniu na odległym, 19. miejscu. Biorąc pod uwagę aktualną średnią krajową, odkładając na zakup auta całą wypłatę brutto, Polak oszczędzać musi przez 23,6 miesiąca. To aż trzykrotnie dłużej, niż w Niemczech! Warto dodać, że lepiej niż w Polsce mają chociażby obywatele dotkniętych kryzysem Włoch (9,3 pensji), stojącej na granicy bankructwa Grecji (13 pensji), sąsiednich Czech (19,5 pensji) czy Chorwacji (19,7 pensji). Za nami uplasowały się jedynie Węgry i Estonia (24,4 pensji), Łotwa (32,4 pensji), Litwa (34 pensje) i Rumunia (39,5 pensji).

Krajem Starego Kontynentu, w którym zakup fabrycznie nowego auta stanowi dla obywateli największe wyzwanie jest obecnie Bułgaria. Biorąc pod uwagę średnie zarobki, przeciętny Bułgar odkładać musi na nowy samochód aż 49,9 miesięcy!

Z analizy tej płyną niestety smutne wnioski. Nie jest przypadkiem tragicznie niska sprzedaż nowych samochodów, nie jest to też wina wysokich cen. I o ile nie możemy się równać pod względem zarobków i siły nabywczej z krajami "starej" Unii, o tyle fakt, że ustępujemy i to znacznie Czechom czy Chorwacji powinien być sygnałem do niepokoju. To przecież Polska była "zieloną wyspą" na mapie targanej kryzysem Europy!

.INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas