Pojechali do Niemiec po fajerwerki. Miało być taniej, wyszło bardzo drogo

Krzysztof Pochłód

Dwaj Holendrzy kończą rok ze sporą stratą. Pojechali do Niemiec po tańsze fajerwerki, ale w drodze powrotnej mieli wielkiego pecha.

Wycieczka do Niemiec po tanie fajerwerki skończyła się doszczętnym zniszczeniem samochodu (zdj. ilustracyjne)
Wycieczka do Niemiec po tanie fajerwerki skończyła się doszczętnym zniszczeniem samochodu (zdj. ilustracyjne)123RF/PICSEL

Jak informuje holenderski serwis rtlnieuws, dwóch mieszkańców Nieuwlusen nie będzie miało najlepszych wspomnień z tegorocznego sylwestra. W przedostatni dzień roku wybrali się do Niemiec po fajerwerki - można je tam kupić taniej niż Holandii. Jak przyznał 21-letni uczestnik zdarzenia - Gerben, robi tak od dawna. Tym razem razem wsiadł do swojego Volvo V70 z kolegą i pojechali po ok. 75 kg materiałów pirotechnicznych. Wycieczka przebiegała bez żadnych utrudnień, panowie załadowali zakupy do bagażnika i wracali do domu.

Wyprawa skończyła się przedwcześnie na jednej z polnych dróg w okolicy miejscowości Zuidwolde. Panowie w drodze powrotnej raczyli się papierosami własnej produkcji. Jeden z nich wyrzucił niedopałek przez okno tak nieszczęśliwie, że ten wpadł  z powrotem do kabiny. Dzieje się tak zwykle gdy zostawimy uchylone okno w tylnej szybie - pęd powietrza opływającego auto wrzuca wyrzucany przedmiot wprost na tylną kanapę lub do bagażnika.

Niedopałek wpadł między fajerwerki i zanim panowie zorientowali się w sytuacji, było już za późno - z tyłu rozległ się huk. Szybko zatrzymali samochód, opuścili kabinę i wezwali służby ratunkowe. Jedyne co im pozostało, to oglądać "show" - zgromadzone w bagażniku materiały wybuchowe zaczęły niekontrolowanie eksplodować, co jeden z naocznych świadków uwiecznił na wideo.

Strażacy próbowali uratować wiekowe Volvo, ale było już za późno - auto doszczętnie spłonęło. Właściciel zapytany o plany na sylwestra wzruszył ramionami i zapowiedział, że nie uległy zmianie - poprosił kolegę, żeby pojechał po kolejny zestaw fajerwerków.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas
Przejdź na