Początek roku to okazja, by taniej kupić samochód

​Pandemia doprowadziła do powstania większych niż zwykle zapasów samochodów u dealerów motoryzacyjnych - mówił Dariusz Balcerzyk z Samaru. Dodał, że upusty zaczynają się od ok. 10 proc. dla marek popularnych, a w segmencie premium 20-30 proc.

Na początku roku można liczyć na obniżki cen
Na początku roku można liczyć na obniżki cenGetty Images

Jak wskazał ekspert Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, przełom roku to okres tradycyjnych wyprzedaży aut z kończącego się rocznika. Sprzedawcy zachęcają klientów do zakupu nowego samochodu.

"Dealerzy, napędzają sprzedaż w ostatnich miesiącach roku, a wyprzedaże trwają zwykle jeszcze do końca I kwartału roku następnego, a czasem nawet i dłużej" - wskazał. Nierzadko zdarza się, że w ofercie sprzedażowej dealerów znajdują się auta sprzed dwóch lat - zaznaczył.Według eksperta 2020 rok, ze względu na pandemię koronawirusa, był wyjątkowy dla rynku nowych samochodów. Epidemia i związane z nią zamknięcie salonów dealerskich oraz fabryk samochodów zaburzyły w znacznym stopniu zakładane jeszcze pod koniec 2019 roku cele sprzedażowe."Taka sytuacja doprowadziła m.in. do powstania sporych, większych niż zwykle, zapasów aut u dealerów" - wyjaśnił."Co więcej, z początkiem 2021 roku weszła w życie nowa norma Euro 6d FCM, zobowiązująca producentów do wyposażania samochodów w urządzenia monitorujące zużycie paliwa lub energii elektrycznej. Pojazdy, które nie są w nie wyposażone, nie mogą być już rejestrowane, o ile nie znalazły się w puli tzw. końcowej partii produkcji" - dodał.Jak wyjaśnił, w przypadku aut osobowych okres ten wynosi najczęściej rok i obejmuje pulę 10 proc. samochodów ulokowanych przez producenta na rynku w ciągu 12 miesięcy poprzedzających datę zmiany normy emisji.Według Balcerzyka ubocznym nowej normy od tego roku było wzmożenie w końcu ub. roku wyprzedaży, a także wzrost samorejestracji aut przez dealerów. "Samochody zarejestrowane przez nich w grudniu 2020 r., trafią do sprzedaży w bieżącym roku, ale już jako używane, a więc prawdopodobnie z niższymi cenami" - wskazał."Jak bardzo niższymi? Tu nie ma reguły, wiele zależy od marki auta, modelu, wersji i wyposażenia" - dodał. Wskazał, że przypadku marek popularnych rabaty oscylują w okolicach 10 proc., większe upusty można uzyskać w markach premium. "Tu sięgać one mogą nawet do 20-30 proc." - podał.Jak podkreślił, upust zależy też od liczby aut, które chcemy kupić (przy czym zakupy flotowe rządzą się własnymi prawami rabatowymi), a także od desperacji sprzedawcy, by pozbyć się konkretnego samochodu."Warto zatem śledzić akcje promocyjne poszczególnych firm, to podczas nich padają czasem w materiałach promocyjnych konkretne kwoty upustów (od kilku nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych), a także negocjować ostateczną cenę" - zaznaczył.Ekspert dodał, że nawet jeśli nie uzyska się oczekiwanego rabatu w gotówce, to pozostaje jeszcze walka o dodatkowe wyposażenie w ramach ustalonej ceny.Z danych IBRM Samar wynika, że sprzedaż w 2020 roku w Polsce samochodów o DMC do 3,5 ton przekroczyła 488 tys. sztuk, co oznacza spadek o 21,98 proc. w stosunku do roku 2019.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas