Pijany kierowca zatrzymał się, żeby porozmawiać z policjantami

Pijany kierowca to (niestety) na polskiej drodze nic nowego. Ale pijany, który sam przed policjantami przyznaje się do popełnionego przestępstwa?

Przy patrolu policji, który sprawdzał prędkość przejeżdżających drogą pojazdów, bez jakiegokolwiek sygnału, czy wezwania ze strony mundurowych, zatrzymał się osobowy Fiat, z którego wysiadł 63-letni mężczyzna i rozpoczął rozmowę z policjantami.

Policjanci wyczuli od swojego rozmówcy zapach alkoholu. Ich podejrzenia potwierdziło badanie alkomatem, który wykazał ponad promil w organizmie kierowcy. Na dodatek policjanci zwrócili uwagę, że mężczyzna, podjeżdżając do nich, nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa.

Mężczyzna już stracił prawo jazdy, a za swoje czyny odpowie przed sądem. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi mu kara nawet do 2 lat więzienia oraz minimalnie 5 tys. złotych grzywny. 

oprac. Michał Domański

***

Reklama
PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pijany kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy