Ostra krytyka szefa FIA

Szef Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA), Max Mosley ponownie ostro skrytykował protesty zespołów Formuły 1, proponując im... organizację własnych wyścigów.

Prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Max Mosley
Prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Max MosleyAFP

Wszystkie dotychczasowe "stajnie" zgłosiły swój udział w przyszłym sezonie, ale zastrzegły, że zrobiły to wyjątkowo i chcą, by 12 lipca podpisany został nowy dokument, który wykluczy wprowadzenie ograniczeń budżetów i pozostawi dotychczasowe zasady. Zespoły zapowiedziały, że będą pracować nad zmniejszaniem wydatków, ale na własnych warunkach i bez nakazów z góry. Na to nadal zgodzić nie chce się szef FIA i zaproponował, że jeśli drużyny nie są zadowolone z zasad panujących w Formule 1, mogą zorganizować własne wyścigi. - 12 lipca nie podpiszemy umowy, bo będzie na to za późno. Chcę ugody, ale jeśli zespoły mają się sprzeciwiać, niech organizują swoje mistrzostwa - stwierdził. - Tutaj my określamy zasady. Tak było przez 60 lat i nadal tak będzie - dodał.

Wcześniej największe drużyny, m.in. Ferrari, Renault i Red Bull-Racing zagroziły, że wystąpią z Formuły 1, jeśli FIA nie zmieni swoich planów.

ASInfo
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas