Oddadzą ci 500 zł

Każdy, kto miał wątpliwą przyjemność sprowadzić dla siebie samochód zza naszej zachodniej granicy wie, że jedną z wielu urzędowych czynności, jakie trzeba wykonać, jest wniesienie tzw. "opłaty recyklingowej".

Opłata ta pobierana jest przez Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Morskiej od 2006 roku. Jej wysokość to, bagatela, 500 zł.

Dotychczas budżet państwa wzbogacił się z jej tytułu aż o 1,7 mld zł. Niewykluczone jednak, że kwotę tę trzeba będzie oddać! Komisja Europejska uznała bowiem, że opłata jest niezgodna z unijną dyrektywą nr 2000/53 WE dotyczącej pojazdów wycofanych z eksploatacji. Przepis ten mówi bowiem, że o demontaż pojazdów zadbać powinni producenci lub importerzy nowych aut, czyli podmioty, które wprowadzają pojazdy na rynek.

Problem w tym, że zgodnie z polską ustawą z 20 stycznia 2005 r. przedsiębiorcy, o których mowa w przepisach unijnych są zwolnieni z opłat. 500 zł zapłacić muszą jedynie ci, którzy sprowadzają w roku miej, niż 1000 pojazdów.

Obecnie polski rząd prowadzi negocjacje z Brukselą. Polsce grożą bowiem wysokie sankcje. Są więc szanse na odzyskanie przez kierowców bezprawnie pobranych pieniędzy.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opłata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy