Norma Euro 7. Eksperci obliczyli, o ile podrożeją samochody
Norma Euro 7, której celem jest zaostrzenie norm emisji spalin, od pewnego czasu budzi gigantyczne kontrowersje. Najnowsze badania nie pozostawiają już żadnych złudzeń – wprowadzenie nowych przepisów doprowadzi do bezpośredniego wzrostu cen samochodów. Większe koszty poniosą także producenci.
Chociaż wprowadzenie normy Euro 7 początkowo miało służyć za kompromis pomiędzy ochroną środowiska, a potrzebami rynku motoryzacyjnego, ostatecznie projekt nowych przepisów wzbudził niechęć zarówno wśród producentów samochodów, jak i samych polityków.
Teraz do sprawy odnieśli się także eksperci, którzy dorzucili swoje "trzy grosze" zwracając uwagę, że wprowadzenie nowych przepisów zauważalnie zwiększy koszty produkcji nowych pojazdów. Mowa tu zarówno o samochodach osobowych, dostawczych, ciężarowych, jak i autobusach.
Badanie przeprowadzone przez słynną firmę konsultingową Frontier Economics jasno wskazało, że średni koszt produkcji samochodu osobowego z silnikiem benzynowym wzrośnie o 2 000 euro. Wyprodukowanie pojazdu ciężarowego i autobusu napędzanego silnikiem diesla będzie natomiast droższe o ponad... 12 000 euro. Jak wskazują analitycy - szacunki te są do 10 razy wyższe, niż oficjalne opracowania stworzone przez komisję europejską.
Co więcej, szacunki stworzone przez Frontier Economics obejmują jedynie bezpośrednie koszty produkcji. Nie uwzględniają dodatkowych kosztów, które w jeszcze większym stopniu przyczyniają się do ceny końcowej produktu. Eksperci podkreślają, że wzrost rynkowych cen samochodów będzie zatem jeszcze wyższy.
Niedawno do sprawy odniósł się Sigrid de Vries - dyrektor generalna Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów. Jego zdaniem europejski przemysł motoryzacyjny jest już wystarczająco mocno zaangażowany w ochronę środowiska i ograniczanie szkodliwej emisji. Propozycja Euro 7 nie wniesie natomiast nic nowego w kwestii ochrony środowiska, a jedynie utrudni życie producentom i drastycznie podniesie ceny samochodów.
Już teraz - dzięki normie Euro 6 - w Europie obowiązują najbardziej rygorystyczne przepisy i normy emisji zanieczyszczeń na całym świecie. Obecny rozwój technologii stosowanych w samochodach, powoduje, że emisja spalin jest na niemal niezauważalnym poziomie.
Z opiniami tymi zgadzają się także politycy niektórych krajów członkowskich. Obecnie aż osiem krajów Unii Europejskiej (w tym Polska) postanowiło zaznaczyć swoje stanowisko w stosunku do mającej wejść w życie w 2025 roku normy Euro 7 i wystosowało w tym celu specjalny list. W dokumencie państwa sprzeciwiają się wprowadzeniu przepisów.
***