No wreszcie! Pierwszy przyłapany na cofaniu licznika. Teraz to przestępstwo

Jak już informowaliśmy od 25 maja 2019 r., zgodnie z nowelizacją kodeksu karnego, cofanie liczników w samochodach czy motocyklach to przestępstwo zagrożone karą nawet do lat 5 więzienia. Z kolei od 1 stycznia 2020 r. dzięki nowelizacji rozporządzenie w sprawie kontroli ruchu drogowego policjanci spisują stanu licznika w kontrolowanych pojazdach a odczytane wskazania drogomierza są przesyłane do Centralnej Ewidencji Pojazdów.

I oto mamy pierwsze efekty nowych przepisów. W podkrakowskich  Myślenicach patrol grupy SPEED z Komendy Wojewódzkiej Policji Krakowie na drodze krajowej nr 7 (zakopianka) zatrzymał do kontroli drogowej na peugeota partnera, którego kierujący przekroczył dopuszczalną prędkość o 28 km/h. Kierowca został ukarany mandatem karym za to wykroczenie. Ale policjanci sprawdzili  przy okazji aktualny stan licznika kilometrów. Pokazywał on 152456 km. Następnie  zweryfikowali pojazd w systemie informatycznym (Centralna Ewidencja Pojazdów).  Z tej bazy dowiedzieli się, że stan  licznika peugeota podczas ostatniego badania technicznego wynosił w roku 2018... 198900 km.

Reklama

Kierowca nie potrafił wyjaśnić, dlaczego stan licznika jest niższy niż w 2018 roku, tłumaczył, że jest to pojazd firmowy.

Ze względu na brak aktualnych badań technicznych (powinny być wykonane w listopadzie 2019 roku) zatrzymano dowód rejestracyjny pojazdu. Natomiast wobec podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 306a KK (zmiana wskazania drogomierza lub ingerencja w prawidłowość jego pomiaru) sprawa została przekazana do Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach, która będzie w toku dochodzenia wyjaśniać jak doszło do zmiany wskazań drogomierza i kto jest za to odpowiedzialny.

***

"Kręcenie liczników" jest, a dzięki nowym przepisom mamy nadzieje, że było,  jedną z największych patologii polskiego rynku samochodów używanych. Dotyczyła ona głównie aut sprowadzanych z zagranicy. Eksperci szacują, że licznik jest cofany nawet w 60 procentach takich samochodów.  

Zjawisko to przybrało formę zupełnie oficjalnego działania, co przejawiało się w tym, że w niektórych miejscach w Polsce (stanowiących w szczególności trasy tranzytu pojazdów używanych z Europy Zachodniej) pojawiały się, działające zupełnie legalne, przedsiębiorstwa i punkty świadczące usługę "weryfikacji przebiegu pojazdów".

Punkty te oferowały nic innego, jak ingerencję w system komputerowy pojazdu polegającą na zaniżeniu rzeczywistego przebiegu całkowitego danego auta, celem sztucznego podwyższenia jego wartości rynkowej.

Czy proceder ten skończył się na dobre? O tym przekonamy się w najbliższych miesiącach.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy