Nissan będzie wycofywał diesle z Europy
Z początkiem marca Toyota ogłosiła, że zaprzestanie oferowania europejskim klientom samochodów wyposażonych w silniki wysokoprężne.
W rzeczywistości oznacza to niemal całkowitą rezygnację z tego typu jednostek, bo diesle cieszyły się największą popularnością właśnie na Starym Kontynencie. Wyznaczoną przez Toyotą drogą podążać będzie również inny producent z Kraju Kwitnącej Wiśni - Nissan.
Władze firmy poinformowały, że - stopniowo - wygaszać będą produkcję wysokoprężnych jednostek napędowych. Deklaracja wpisuje się w ostatnie doniesienia brytyjskich mediów, wg których w największej europejskiej fabryce marki - w Sunderlad - szykują się właśnie poważne redukcje zatrudnienia. W zakładzie budowane są dziś Nissany: Juke, Note, Qasqhai i Leaf oraz - opracowane wspólnie z Mercedesem - Infitniti: Q30 i QX30.
Nissan uspokaja jednak, że nie planuje nagłej, skokowej rezygnacji z diesli. "Na tę chwilę wielu nabywców przejawia zainteresowanie nowoczesnymi silnikami wysokoprężnymi, więc wciąż będą one dostępne w ofercie marki" - cytuje brytyjską rzecznik firmy agencja Reuters. Rzeczniczka nie pozostawia jednak wątpliwości, że "elektryczna ofensywa" marki skutkować będzie "stopniowym" wycofaniem z oferty jednostek wysokoprężnych.
Ze skokowym spadkiem popytu na diesle mierzą się dziś głównie brytyjscy dealerzy. Obejmujące cały Stary Kontynent zjawisko odwracania się klientów od jednostek wysokoprężnych jest na Wyspach szczególnie mocne, co wynika z zapowiadanyc zmian podatkowych i niepewności związanej z brexitem.
Przypominamy, że w ubiegłym miesiącu o cięciu etatów w swoich fabrykach informował Jaguar Land Rover. Od początku roku obroty Jaguara w Wielkiej Brytanii zmalały aż o 26 proc. O 20 proc. zmniejszył się też wynik wypracowany przez Land Rovera. Warto dodać, ze około 90 proc. pojazdów marek Jaguar, Land Rover i Range Rover sprzedawanych na Wyspach zasilanych jest właśnie olejem napędowym.