Nastolatkowie ukradli auto, wpadli zgłaszając kradzież rowerów

Dwóch nastolatków z Chełmży (kujawsko-pomorskie) ukradło Citroena Xsarę Picasso. Gdy złapali "gumę", próbowali odkręcić koło z innego samochodu. Ktoś ich spłoszył, więc postanowili zgłosić na policję, że ktoś ukradł im rowery, które zostawili w kradzionym aucie.

Niecodzienna kradzież 15- i 16-latka znajdzie swój finał przed sądem rodzinnym i nieletnich. Obecnie dwaj młodociani złodzieje trafili do Policyjnej Izby Dziecka.

Funkcjonariusze z Chełmży w środę dostali zgłoszenie o kradzieży osobowego auta.

"Kilka godzin później - krótko przed północą - do dyżurnego chełmżyńskiego komisariatu wpłynęło zgłoszenie o podejrzanych osobach, które próbują odkręcić koło od osobowego Renault stojącego przy ul. Głowackiego. Kiedy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, nikogo tam już nie było. Obok samochodu, z którego ktoś próbował odkręcić koło stał skradziony kilka godzin wcześniej Citroen. Wewnątrz auta znajdowały się dwa rowery" - poinformował w czwartek asp. Wojciech Chrostowski z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Mniej więcej w tym samym czasie na dwóch nastolatków zgłosiło dyżurnemu kradzież rowerów.

"Kryminalni dokładnie wypytali ich o wszystkie okoliczności związane z kradzieżą jednośladów. Wtedy chłopcy zaczęli się gubić w zeznaniach. Już po chwili cała prawda wyszła na jaw. Chłopcy przyznali się, że to oni ukradli Citroena. Kiedy złapali +gumę+ zatrzymali się i chcieli ukraść koło od innego samochodu lecz ktoś ich spłoszył. Wtedy wpadli na pomysł, by pójść i zgłosić kradzież rowerów, które przewozili Citroenem" - zrelacjonował przebieg zdarzenia asp. Chrostowski. 

Reklama

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy