Najdroższe na świecie?

W Polsce przybywa autostrad. Niestety, wszystkie nowo budowane odcinki będą płatne. Przyjrzyjmy się, jak kształtują się ceny polskich autostrad na tle krajów ościennych.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

W chwili obecnej w Polsce mamy dwa płatne odcinki autostrad. Pierwszy to 61-kilometrowy odcinek Kraków - Katowice (a dokładniej Balice - Brzęczkowice), za który od nowego roku kierowcy samochodów osobowych płacą 11 zł, a TIR-ów - 25 zł.

INTERIA.PL

Drugi - to autostrada z Konina do Nowego Tomyśla, której przejazd kierowcę TIR-a kosztuje 126 zł (!), a samochodu osobowego - 33 zł. Odcinek ten liczy 150 km, a płatność jest pokrywana aż w trzech punktach poboru opłat.

Po wakacjach autostradą A4 będzie można przejechać od obwodnicy Krakowa aż do Wrocława. Ceny za tę przyjemność nie zostały jeszcze ustalone, jednak z nieoficjalnych informacji wynika, że cena przejazdu z Gliwic do Wrocławia wyniesie 30 zł dla samochodów osobowych i 70 zł dla ciężarówek. W sumie da to koszt odpowiednio 41 i 95 zł za 260 km.

Można więc założyć, że średni koszt przejechanych 50 km to 10 zł w wypadku samochodu osobowego. W wypadku TIR-ów o szacunki trudniej, bowiem autostrada poznańska jest na porównywalnym odcinku aż o 17 zł droższa niż katowicka. Uśrednić to można jako 33 zł za 50 km.

A ile kilometrów autostrad możemy przejechać za te pieniądze poza granicami naszego kraju?

W Austrii za 7,6 euro, a więc 31 zł możemy do woli jeździć po autostradach przez dwa tygodnie (w Polsce za tę kwotę przejedziemy 150 km z Konina do Nowego Tomyśla!). Za 21,80 euro czyli 90 zł mamy prawo jeździć po autostradach przez 2 miesiące (!), a winieta roczna kosztuje 72,60 euro (300 zł), a więc tyle, ile w Polsce kosztowałoby nas przejechanie 1500 km (średnio daje to 4 km dziennie).

W Czechach tyle samo co za autostradę poznańską płacimy za winietę 15-dniową (200 koron, 32 zł). Winieta dwumiesięczna kosztuje 300 koron (48 zł), a roczna - 900 CZK (144 zł). W wypadku TIR-ów ceny wynoszą odpowiednio: 1300 CZK (210 zł), 3500 CZK (560 zł), 14000 CZK (2240 zł). Istnieje również winieta jednodniowa, która kosztuje 250 CZK (40 zł). To taniej niż 37-kilometrowy odcinek autostrady A2!

Na Słowacji winieta jednodniowa kosztuje 150 SKK (16,5 zł), miesięczna 300 SKK (33 zł), a roczna - 1100 SKK (121 zł). Jak widać, miesiąc jeżdżenia po słowackich drogach kosztuje tyle samo co 150 km autostrady poznańskiej. W wypadków TIR-ów koszty wynoszą 300 SKK (33 zł) za jeden dzień, 1400 SKK (154 zł) za tydzień, 3000 (330 zł) za miesiąc i 15000 (1650 zł) za rok.

W bogatej Szwajcarii obowiązują winiety wyłącznie całoroczne. Kosztują one... 40 CHF, czyli 107 zł. Za tyle w Polsce możemy przejechać 550 km, czyli około 1,5 km dziennie...

Przykłady można mnożyć, ceny wymieniać dalej, tylko po co? Dla większej frustracji? Dlaczego tak jest, że mamy najdroższe autostrady w Europie, a po głębszym sprawdzeniu mogłoby się okazać, że nawet na świecie?! Czy powodują to trudne warunki terenowe...? A może wysokie koszty pracy...?

Czy w tej sytuacji można się dziwić, że ciężarówki omijają autostrady powodując zagrożenie na drogach, które nie są przystosowane do ruchu takich pojazdów?

Niestety, po raz kolejny okazuje się, że sfery rządzące w naszym kraju traktują kierowców jak kurę znoszącą złote jajka. Przypomnijmy jeszcze tylko, że w każdy litr paliwa jest wliczony tzw. podatek drogowy (który przeznaczany jest na różne sprawy najczęściej zupełnie niezwiązane z drogownictwem), a ciężarówki mają obowiązek wykupić winiety uprawniające do poruszania się po polskich drogach.

Wydawałoby się, że polskie prawo zabrania pobierania wielokrotnych opłat za tę samą usługę. Pomyślmy o tym tankując lub płacąc 11 zł za 20 minut jazdy z Krakowa do Katowic...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas