Nadmierna prędkość czy fatalne drogi?

To zadziwiające, że na polskich drogach ginie tak niewiele osób.

article cover
Policja

Owszem, w europejskich statystykach zdecydowanie przodujemy, ale zważywszy całokształt sytuacji liczba 5437 zabitych (dane za 2008 rok) jest śmiesznie niska.

Deszczowa noc, wąska, kręta, wyboista szosa, prowadząca prawie cały czas przez teren zabudowany. Ruch jest spory, bo w okolicy znajduje się modna podmiejska dyskoteka. Spieszymy się, więc jedziemy szybko, zbyt szybko nie tylko z punktu widzenia przepisów, ale także zdrowego rozsądku. A i tak jesteśmy nieustannie wyprzedzani. Przez stare volkswageny golfy, fiaty seicento, nawet furgonetki, wiozące poranną dostawę pieczywa.

Wyprzedzają ostro, nie zważając na zakręty, mokrą nawierzchnię, bardzo słabą widoczność, znaki ograniczenia prędkości, linie ciągłe, skrzyżowania itp. Jesteśmy pewni, że za chwilę zobaczymy któreś z tych aut w rowie albo na drzewie. Ale nie, nie dzieje się nic złego.

Jeździmy po fatalnych drogach, prowadząc zdezelowane samochody. Często z powypadkową przeszłością, naprawiane chałupniczymi sposobami, przy użyciu bardzo wątpliwej jakości części. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, co trzecie nasze auto ma ponad 16 lat!

Policja

W Niemczech młodzi kierowcy jeżdżą ostrożnie, bo wiedzą, że ewentualny mandat oznacza także utratę prawa jazdy. U nas ludzie tuż po otrzymaniu "prawka" uznają się za mistrzów kierownicy i popisują się brawurą przed rówieśnikami.

Polską specjalnością jest duży ruch pieszych. Przebiegają przez jezdnię na czerwonym świetle. Chodzą poboczami dróg (w wielu miejscach wciąż brakuje chodników), często niewłaściwą stroną, w ciemnych, pozbawionych jakichkolwiek elementów odblaskowych, ubraniach. Zmorzeni alkoholem zasypiają gdzie popadnie niekiedy wręcz na środku szosy.

Z polskiego sielskiego krajobrazu zniknęły co prawda nieoświetlone furmanki, ale bardzo łatwo natknąć się na poruszające się bez świateł maszyny rolnicze i takiż rowerzystów.

Policja co roku zatrzymuje tysiące nietrzeźwych kierowców. A to oznacza, że wielokrotnie więcej uniknęło kontroli i dotarło jakoś do celu.

Włochy - 4739 zabitych na drogach, Niemcy - 4467, Polska - tylko 5437. Naprawdę, mamy mnóstwo szczęścia...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas