Modele Opla i Mercedesa do serwisu! Chodzi o emisję spalin
630 tys. samochodów trafić ma do niemieckich serwisów w związku z aferą wywołaną w zeszłym roku przez Volkswagena. Co ciekawe, wśród aut, które będą musiały odwiedzić ASO, znalazły się też modele Opla i Mercedesa!
Jak informują przedstawiciele niemieckich władz, zasięg akcji serwisowych ma związek z niezależnymi badaniami emisji spalin zleconymi przez rząd.
Przypominamy, że Niemiecki Federalny Urząd Transportu - KBA - na zlecenie władz - przebadał 50 modeli pochodzących od 23 producentów. Chociaż rzeczywiste wyniki - w wielu przypadkach - różniły się od tych, deklarowanych przez producentów, nielegalne oprogramowanie wykryto wyłącznie w autach koncernu Volkswagena. Dlaczego więc, do serwisów wezwane zostaną również mercedesy i ople?
Niemiecki rząd chce, by producenci wprowadzili poprawki w sterowaniu pracą układów recyrkulacji spalin. Unijne prawo dopuszcza ich czasowe wyłączanie w określonych zakresach temperatur. Dotyczy to zwłaszcza zaworów EGR, których działanie - w niskich temperaturach - zostaje wstrzymane dla ochrony silnika (zawrócenie części spalin z powrotem do cylindra skutkuje obniżeniem temperatury spalania, co zmniejsza powstawanie szkodliwych tlenków azotu).
Z raportu przedstawionego niemieckim władzom wynika, że część producentów (m.in. Opel i Mercedes), stosująca rozwiązania firmy Bosch, mogła nadużywać tego systemu, co skutkować miało większą, niż deklarowana, emisją spalin.
Sensacyjnych wiadomości nie skomentowały służby prasowe Daimlera, ani General Motors, który jest właścicielem marki Opel. Nie wiadomo czy naginanie przepisów (najprawdopodobniej chodzi o to, że działanie EGR wstrzymywane było częściej, niż wynikałoby to z rzeczywistej potrzeby) wynikało z decyzji producentów, czy była to po prostu cecha systemu opracowanego przez Boscha.
Niewykluczone, że działanie nie miało wcale na celu oszukiwania w testach emisji spalin, lecz wynikało z troski o wydłużenie żywotności jednostek napędowych. Warto też podkreślić, że tego typu działania dopuszczało obowiązujące prawo. Nie chodzi więc o nielegalne oprogramowanie mające celowo wprowadzać w błąd testujących.
Oprócz aut marki Mercedes i Opel do serwisów wezwane zostaną samochody marek Audi, Porsche i Volkswagen. Wstępne informacje nie mówią nic o pozostałych markach niemieckiego koncernu - Seacie i Skodzie.