Miał ponad 3 promile alkoholu we krwi. Obywatelskie zatrzymanie na autostradzie
Oprac.: Krzysztof Mocek
Ponad 3,5 promila alkoholu we krwi miał kierowca samochodu ciężarowego, który został zatrzymany przez świadków. Mężczyzna poruszał się autostradą A1. Teraz za swoje nieodpowiedzialne zachowanie stanie przed sądem.
Około godziny 18:50 do dyżurnego łódzkiej policji wpłynęło zgłoszenie o pijanym kierowcy, który miał się poruszać autostradą A1 w kierunku Gdańska. Zgłaszający podał numery rejestracyjne ciężarówki, którą kierował wskazany mężczyzna. Natychmiast na miejsce został wysłany patrol z łódzkiej drogówki.
Policjanci zbliżając się do wskazanego przez zgłaszających miejsca zauważyli uszkodzone bariery energochłonne, stojący samochód ciężarowy, a przy nim trzy osoby - kierowcę ciężarówki oraz dwoje świadków.
Małżeństwo wyjaśniło, że podczas podróży autostradą zauważyli ciężarówkę, która jechała całą szerokością jezdni nie zważając na innych użytkowników drogi. W pewnym momencie kierowca z lewego pasa ruchu zjechał na prawy, wjechał na pobocze i uderzył w bariery energochłonne. Nie był to jednak koniec jego wyczynów, gdyż po chwili znów wjechał na prawy pas ruchu i na 310 kilometrze autostrady ponownie uderzył w bariery. Zgłaszający zatrzymali swój samochód i podbiegli do ciężarówki. Wyczuwając od kierowcy silną woń alkoholu, zabrali mu kluczyki i pilnowali go do przyjazdu policji.
Twierdził, że wypił jedno piwo
48-latek został poddany badaniu stanu trzeźwości, które wykazało, że miał ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że jechał na Białoruś z klimatyzatorami, które miał pilnie dostarczyć. Twierdził, że wieczorem wypił tylko jedno piwo, więc urządzenie, którym został przebadany na pewno przekłamuje. Policjanci zatrzymali zawodowemu kierowcy prawo jazdy.
Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości 48-latkowi grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz utrata prawa jazdy. Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym i dwie kolizje mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 3500 złotych.
Policja zachwala postawę wspomnianych świadków, którzy w zdecydowany sposób uniemożliwili kontynuowanie jazdy, a tym samym być może zapobiegli tragedii. Warto pamiętać, że każdy nietrzeźwy kierujący, to potencjalny zabójca na drodze.
***