Metodą "na koło" ukradli kierowcom pół miliona!
Ponad pół miliona zł ukradli kierowcom w różnych regionach kraju dwaj Gruzini i Litwin. Złodzieje obserwowali osoby pobierające gotówkę w bankach lub kantorach i uszkadzali opony w ich samochodach. Kradli pieniądze, gdy kierowcy wymieniali przebite koła - ustaliła prokuratura.
Akt oskarżenia w tej sprawie, sporządzony przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Północ, trafił właśnie do tamtejszego sądu okręgowego. Oskarżonym, którzy działali w ten sposób co najmniej od połowy 2014 roku, grozi do 10 lat więzienia. Tylko jeden z nich przyznał się do jednej kradzieży - z wielu, udokumentowanych przez śledczych w akcie oskarżenia.
Początek śledztwu dało zgłoszenie mieszkańca Częstochowy, który w listopadzie zeszłego roku wypłacił z banku 30 tys. zł. Pieniądze włożył do reklamówki i położył na przednim siedzeniu swojego auta. Jadąc do domu zorientował się, że ma uszkodzoną oponę. Zatrzymał się, aby zmienić koło. Dopiero w domu zauważył, że w reklamówce nie ma pieniędzy, i powiadomił policję.
Śledczy ustalili, że kradzieży dokonało trzech mężczyzn - dwaj Gruzini i Litwin. Zatrzymano ich kilka dni później w miejscowości Osiecz koło Konina. Policjanci znaleźli u nich noże i kolce, służące do przebijania opon oraz przedmioty pochodzące z przestępstw. Zaczęto badać inne podobne przypadki kradzieży w różnych częściach Polski.
"W postępowaniu stwierdzono, że oskarżeni w okresie od czerwca 2014 roku dopuścili się szeregu przestępstw kradzieży metodą +na przebite koło+ w Częstochowie, Poznaniu, Wrocławiu, Siemianowicach Śląskich, Turku, Łodzi, Koninie i Warszawie. Łączna wartość skradzionych przez nich pieniędzy przekracza kwotę 500 tys. zł" - podał w środę dział prasowy Prokuratury Krajowej.
Mechanizm przestępstwa za każdym razem był podobny - złodzieje obserwowali w bankach lub kantorach osoby pobierające większą ilość gotówki. Następnie jeden z przestępców przebijał lub przecinał nożem oponę samochodu przyszłej ofiary. Potem sprawcy jechali za pokrzywdzonymi, a gdy ci wymieniali oponę, niepostrzeżenie kradli ich pieniądze i rzeczy.
Mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. W śledztwie nie przyznali się do winy; jedynie jeden z Gruzinów przyznał się do kradzieży w Koninie. "Wyjaśnienia te stoją jednak w sprzeczności z zebranymi w śledztwie dowodami, a w szczególności z zabezpieczonymi zapisami monitoringu i opiniami z zakresu identyfikacji antropologicznej wizerunków osób" - podała prokuratura, która zgromadziła dowody wielu kradzieży, jakich mieli dopuścić się oskarżeni.
Obywatele Gruzji byli już w przeszłości karani, a oskarżony Litwin jest osobą niekaraną.