Martyna Wojciechowska miała wypadek. Pokazuje bliznę. Konkretną bliznę
Martyna Wojciechowska miała wypadek. Jechała motocyklem. Uderzyła w barierę. Jak sama przyznaje, miała dużo szczęścia. Swoimi przemyśleniami dzieli się ze swoimi fanami na Facebooku. I pokazuje bliznę. Konkretną bliznę...
"Teraz mogę podzielić się z Wami tą informacją, bo już wiem, że jest i że będzie dobrze. W drodze na kolejny kraniec świata miałam wypadek motocyklowy. Chwila nieuwagi, mój błąd, niestety (...)" - pisze na swoim profilu Wojciechowska. (...) Skomplikowane złamanie obojczyka z przemieszczeniem, konieczna była operacja, tytanowy implant, kilka śrub i 21 szwów... O centymetry minęłam głową barierę energochłonną, zatrzymał mnie bark. Mogę więc powiedzieć, że miałam duuużo szczęścia i bardzo to doceniam (...)" - czytamy. "(...)
Jak widzicie blizna jest konkretna, ale ja wierzę, że "Blizny są jak tatuże. (...) Motocykl poszedł do kasacji. Trochę szkoda, choć to przecież najmniej istotne... Ale biorąc pod uwagę, że jednośladami jeżdżę od 10 roku życia i mam za sobą ponad 30 sezonów motocyklowych (a to pierwszy tak poważny w skutkach wypadek), to i tak statystykę mam dobrą :-) Poza tym motocykle są wspaniałe, to ludzie popełniają błędy! (...)".