Mają auta UB i Bonda. I wiele, wiele więcej...

Podparyskie lotnisko Charles de Gaulle wita nas mroźnym wiatrem. W kilkanaście osób pakujemy się do niewielkiego busa i już po chwili suniemy autostradą w kierunku stolicy Francji.

Citroen SM
Citroen SMINTERIA.PL

Konserwatorium Citroena

INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL
INTERIA.PL

Podróż nie trwa długo. Po kilku minutach dojeżdżamy do Aulnay sous Bois, miejscowości, która jeszcze do niedawna słynęła głównie z potężnej fabryki samochodów koncernu PSA. Wszystko zmieniło się w ubiegłym roku - 25 października w zakładzie zmontowano ostatniego Citroena C3. Część pracowników przeniesiono do innych fabryk, inni skorzystali z programu dobrowolnych odejść. Wielkie hale produkcyjne zamknięto na kłódkę.

Chociaż zakład utrzymywany jest w "gotowości", opuszczona fabryka robi upiorne wrażenie. Drogi dojazdowe przywodzą na myśl cmentarne aleje - zamiast krzyży straszą tysiące pustych miejsc parkingowych...

Nasz bus zatrzymuje się przed ogromną halą, u wejścia której wisi tabliczka z napisem "Conservatoire". W środku wita nas urocza pani i kilkanaście gablot z modelami Citroenów w różnych skalach. Posłusznie ustawiamy się przed metalową bramą przypominającą wjazd do hangaru.

Gdy jej skrzydła rozsuwają się na boki z miejsca milkną wszelkie rozmowy. Bezwiednie ściszamy głos, mając wrażenie, że wstępujemy właśnie do jedynego w swoim rodzaju sanktuarium. Wkraczamy na uświęconą ziemię Citroena - przed nami, w rzędach, pręży się 370 pojazdów z szewronem na masce. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i bezcenny. To najważniejsze modele z liczącej prawie 100 lat historii francuskiej marki.

W hali o powierzchni 6 500 metrów kwadratowych zgromadzono niemal wszystko, co wiąże się z historią Citroena. Są tu dziesiątki prototypów, modeli koncepcyjnych i wersji produkcyjnych.

INTERIA.PL

Fani marki nie przejdą obojętnie obok pierwszych prototypów modelu 2CV, zbudowanym jeszcze w oparciu o przedwojenną dokumentację. Obok nich stoją reprezentacyjne Traction Avant, które w Polsce, w pierwszych latach po zakończeniu II Wojny Światowej, ze względu na świetne osiągi, szczególnie upodobali sobie funkcjonariusze służby bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że wkrótce czarny Citroen ze smutnymi panami w środku zaczął budzić strach i przerażenie...

Osobny rozdział stanowią pojazdy, które zasłużyły się w sporcie motorowym. Jest tu m.in. startujący niegdyś w Rajdzie Maroka Citroen SM, rajdowe DS i CX czy Xsara WRC Sebastiena Loeba.

Nie zabrakło też pojazdów znanych z wielkiego ekranu - znajdziemy wśród nich m.in. słynny, żółty 2CV, którym Roger Moore - jako James Bond - poruszał się w kinowym hicie o przygodach agenta 007 "Tylko dla twoich oczu".

INTERIA.PL

Wśród licznych 2CV, DS czy SM w oczy rzuca się też reprezentacyjna limuzyna DS21 Presidentielle, która w latach świetności woziła m.in. Charles'a de Gaulle'a i Georges'a Pompidou.

Setki pojazdów to niejedyne skarby Konserwatorium Citroena. Sąsiadujące z nim archiwum mieści dziesiątki tysięcy dokumentów zajmujących aż półtora kilometra półek. Są wśród nich oryginalne plany konstrukcyjne, katalogi, plakaty czy rejestry numerów nadwozi.

INTERIA.PL

Owiane legendą muzeum powinien odwiedzić każdy, w którego żyłach płynie LHM. Niestety, do Konserwatorium nie da się ot tak wejść. Zbiory udostępniane są wprawdzie publiczności, ale - zgodnie z zasadą noblesse oblige - na wizytę trzeba się najpierw umówić.

INTERIA.PL

Chyba nikogo nie trzeba jednak przekonywać, że warto. To jedyny w swoim rodzaju pomnik motoryzacyjnego geniuszu, głupoty, piękna i brzydoty - cech, które - choć z pozoru sprzeczne - sprawiają, że samochody są dla nas czymś więcej, niż tylko przyrządami codziennego użytku...

Zapraszamy do naszej galerii zdjęć!

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas