Likwidują najgorszy zakręt w Polsce. Będzie bezpieczniej na S1

Adam Majcherek

Adam Majcherek

Aktualizacja

Z motoryzacyjnej mapy Polski znika owiany złą sławą "zakręt idiotów". Za kilka miesięcy zostanie po nim tylko wspomnienie. Chodzi o pechowe miejsce na drodze krajowej nr 1 w Bielsku Białej, które zasłynęło z licznych kolizji i wypadków. Obecnie kierowcy natrafiają tu na zwężenie - trwją prace nad gruntowną przebudową południowo-wschodniej obwodnicy Bielska-Białej.

Na "zakręcie idiotów" dochodziło nawet do ponad 100 kolizji rocznie/ fot. youtube.com/@ZarebskyVlog
Na "zakręcie idiotów" dochodziło nawet do ponad 100 kolizji rocznie/ fot. youtube.com/@ZarebskyVlog 

"Zakręt idiotów" zawdzięcza swoją nazwę licznym materiałom wideo, na których zobaczyć można efektowne piruety wykręcane przez "szybkich" kierowców, najczęściej w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Dosadne określenie odnosi się do zaskakująco ostrego zakrętu na południowo-wschodniej obwodnicy Bielska-Białej w ciągu drogi krajowej nr 1. Kierowców sunących drogą ekspresową zaskakiwał przesadnie ciasny zakręt. Kto nie zastosował się do ograniczenia - często kończył na barierkach.

Zakręt idiotów to nie klątwa. Kierowcy przez lata ignorowali zagrożenie

Jeszcze w 2019 roku lokalny serwis "Bielskie Drogi" wyliczał, że każdego roku na "zakręcie idiotów" ma miejsce ponad 100 kolizji. Oznacza to, że do przynajmniej stłuczki dochodziło tam średnio raz na nieco ponad trzy dni! Wbrew krążącym wśród zmotoryzowanych legendom, nad feralnym miejsce nie ciąży żadna klątwa. Zła sława "zakrętu idiotów" wynika po prostu z geometrii jezdni. Nie jest to jednak efekt błędów projektowych lecz planowanego docelowego przebiegu drogi. Istniejący od 2011 roku odcinek to element "tymczasowego" przebiegu drogi. O zbliżaniu się do zaskakująco ciasnego zakrętu przez lata ostrzegały: 

  • znaki informujące o końcu drogi ekspresowej, 
  • znak A-30 "inne niebezpieczeństwo", 
  • znaki ostrzegające przed niebezpiecznym zakrętem, 
  • ograniczenie prędkości do 60 km/h, 
  • żółte, migające światła ostrzegawcze.  

Niestety wielu kierowców ignorowało ostrzeżenia zakładając, że skoro na znakach widnieje limit 60 km/h, sam zakręt z pewnością da się przejechać jadąc np. 80 km/h.

Tymczasem "zacieśniająca się" geometria łuku powodowała, że - zwłaszcza w czasie opadów, gdy jezdnia była mokra - nagłe zdjęcie nogi z gazu często skutkowało poślizgiem tylnej osi. Dodatkowo, przebieg zakrętu obnażał też wszelkie braki w wyszkoleniu. Wielu, zaskoczonych nagłą zmianą geometrii drogi, kierowców  odruchowo "kopało" w hamulce, czego efekty, na mokrej jezdni, łatwo było przewidzieć.

"Zakręt idiotów" zniknie z mapy

Już w momencie oddawania go do użytku zakładano, że docelowo ostry łuk będzie stanowił część węzła drogowego, który połączyć ma trasę S1 z drogą krajową nr 52. Węzeł powstać ma właśnie w ramach prac na  S1 z Mysłowic do Bielska-Białej, a konkretnie odcinka z Dankowic do węzła Bielsko-Biała Hałcnów (dawniej Suchy Potok).

Tymczasowa organizacja ruchu na "Zakręcie idiotów" - w planowanym ciągu drogi ekspresowej S1 

Prace na tym odcinku są już bardzo zaawansowane. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i autostrad, postęp prac inżynieryjnych przekroczył 90 proc., a drogowych - 53 proc. GDDKiA przewiduje, że zakończenie robót i oddanie inwestycji do użytkowania nastąpi w II kwartale 2025 r.

Co dalej z Izerą? Wiceprezes EMP w studiu Interii interiaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas