Kryptonim "Cytrynka". Policja zatrzymywała nawet przepisowo jadących kierowców
Zwykle policja zatrzymuje do kontroli tylko kierowców, którzy popełnili jakieś wykroczenie. Wyjątkiem są przesiewowe kontrole trzeźwości, zaś tak zwane "rutynowe kontrole" niemal się nie zdarzają. Tym razem jednak policjanci działali inaczej, a wszystko przez specjalną akcję prowadzoną pod nazwą "Cytrynka".
Policjanci z komendy w Oleśnicy postanowili przeprowadzić podwójnie edukacyjną akcję specjalną. Kontrolowali oni kierowców wraz z dziećmi z Zespołu Szkół w Dziadowej Kłodzie, mająca na celu zwrócić uwagę na bezpieczeństwo drogowe - zarówno kierowców, jak i uczniów.
Akcja miała charakter, jak sami policjanci określają, "kontrolno-edukacyjny", a także lekko humorystyczny. Kierowcy mogli bowiem uniknąć mandatów, pod warunkiem że poddali się okrutnej karze, jaką było zjedzenie kawałka cytryny.
Podczas akcji o nazwie "Cytrynka" policjanci kontrolowali, z jaką prędkością poruszali się kierujący pojazdami i czy nie popełniali innych wykroczeń, np. jechali bez zapiętych pasów. Uczniowie szkoły przygotowali w ramach pouczenia kawałki cytrynki dla osób, które dopuściły się naruszenia przepisów.
Podczas tych działań uczniowie mogli przyjrzeć się pracy policjantów i wspólnie z nimi uczyć kierowców. W poniedziałek akcję "Cytrynka" przeprowadzono przy zespole szkolno-przedszkolnym w Miłowicach. W piątek kontrole ruchu odbywały się przy zespole szkół w Dziadowej Kłodzie. Łącznie dziesięcioro kierujących popełniło wykroczenia, ale nie wystawiono ani jednego mandatu.
Wszyscy kierujący zostali pouczeni, lecz musieli zjeść kawałek cytryny.
Co ciekawe, policjanci zatrzymywali kierowców do kontroli również bez powodu. To znaczy powodem była chęć "wręczenia nagrody" za przepisową jazdę. Ową "nagrodą" było zaśpiewanie przez dzieci piosenki w ramach podziękowań za wzorową jazdę. Sześć osób zostało zatrzymanych w tym celu.