Krowa złapana na radar...

W listach do naszej redakcji poruszacie dręczące Was problemy. Tym razem publikujemy list dotyczący... zwierząt na drogach.

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

"Chciałbym krótko poruszyć temat pędzenia zwierząt na drogach publicznych. Od czasu wejścia do UE coraz częściej spotykam na drogach zwierzęta (głównie bydło) prowadzone po drogach. Rozumiem, że na terenie "zakutej" wsi to się dzieje, ale nie na drogach wojewódzkich czy nawet krajowych!

Zwierzęta puszczane są nierzadko samopas ciągnąc za sobą kilkumetrowy łańcuch. Ich "opiekunowie" jadą sobie spokojnie na rowerze czasami blisko a czasami nawet 100 metrów od nich. Do tego często się tak dzieje, że przy stadach po kilka sztuk ci "opiekunowie" kierują ruchem drogowym zachodząc drogę. Nieraz widziałem TIR-a "stającego dęba"; a "opiekun" zdziwiony nie przyjmował do wiadomości, że stanowi zagrożenie dla ruchu drogowego.

Sam mieszkam na wsi i jest rzeczą normalną prowadzenie zwierząt przez wieś, ale jest pewna różnica przecież między małą wioską na uboczu, a drogą o dużym natężeniu ruchu. Przepisy jasno mówią, że należy prowadzić zwierzęta po drogach polnych lub w przypadkach, gdy ich nie ma to publicznych. Niemniej bez przesady! Niedługo ten proceder przeniesie się na autostrady, bo... no właśnie...

A co na to policja? Nigdy nie widziałem, aby którykolwiek ze stróżów prawa zwrócił na to uwagę. No cóż?! Krowa nie bardzo daje się złapać na radar..."

Czy Wy również spotkaliście się z tym problemem?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas